New Balance FuelCell SuperComp Trainer v2 – pod tą skomplikowaną nazwą kryją się buty do biegania z płytką karbonową na twarde nawierzchnie. Dodać trzeba, że jest to but treningowo-startowy. Model, w którym trudno jest biegać wolno. Konstrukcja podeszwy w naturalny sposób sugeruje biegaczowi, żeby wbił wyższy bieg, znacznie przyspieszył i poczuł wiatr we włosach. W tych butach nawet jak stoimy w miejscu, to chcemy od razu ruszyć – z piskiem podeszwy. Tak ja odbieram konstrukcję tego modelu, która przypomina nieźle rozbujaną łódkę. Inaczej mówiąc, poświęć na przeczytanie tej recenzji dosłownie kilka minut, a przekonasz się – moim zdaniem – że to tego modelu brakowało ci na nogach, gdy szedłeś robić interwały lub wtedy, gdy ścigałeś się z kolegami i przegrałeś.

Na potrzeby recenzji model treningowo-startowy New Balance FuelCell SuperComp Trainer v2 będę w skrócie nazywał New Balance SC Trainer v2. Wspomniałem już, że są to buty do biegania z płytką karbonową na twarde nawierzchnie. Niecodzienne jest w nich połączenie odczuwanej istotnie dużej amortyzacji – szczególnie pod piętą i śródstopiem – i wysokiej dynamiki. W tym modelu możemy biegać treningi tempowe, interwałowe lub inne sesje na wysokim tempie. Możemy także założyć te buty na dzień startu w zawodach i rywalizować z zawodnikami, powalczyć o życiówkę, przy jednoczesnym odczuwaniu wysokiego poziomu amortyzacji i komfortu na asfaltowych trasach.

Poza tym, co już napisałem, bieganie w tym modelu odczuwam jeszcze inaczej. Gdy biegnę i mam na stopach buty New Balance SC Trainer v2, moje nogi są jak Lancia 2000 Berlina z filmu Wyścig (2013 r.), którą prowadzi Niki Lauda. W pewnym momencie okazuje się, że odpowiednie buty na nogach mogą wykrzesać znacznie więcej, uruchomić dodatkową moc, wbić kolejny – nieodkryty dotąd – bieg. Gdy biegnę w tych butach, szybko czuję się jak dwaj włosi na tylnej kanapie – jestem podekscytowany, trochę nie wierzę w to, co się dzieje, ale jestem bardzo szczęśliwy. Właśnie te odczucia towarzyszyły mi na pierwszym i drugim bieganiu w modelu New Balance FuelCell SuperComp Trainer v2.

Nawiązanie do konkretnej sceny z filmu Wyścig z 2013 r. w reżyserii Rona Howarda nie jest przypadkowe. Lancia jedzie spokojnie, ale gdy kierowca postanawia radykalnie przyspieszyć (Niki Lauda), samochód reaguje tak, jak trzeba. Pozwala na szybką jazdę. Identycznie jest z modelem Trainer v2. Biegacz, który trenuje spokojnie, ale w jakimś momencie chce ruszyć z kopyta, robi to tak naturalnie i bezpiecznie, jakby od zawsze szlifował tę technikę do perfekcji.

Wracając do biegowego świata – New Balance SC Trainer v2 to model, który moim zdaniem podbije serce każdego biegacza dzięki podeszwie, w której jest duża amortyzacja, karbon i specjalne łódkowate wyprofilowanie. To dzięki konstrukcji podeszwy szybkie, tempowe treningi stają się łatwiejsze do wykonania. Kończąc mocną sesję, jesteśmy zdziwieni, jak miękko i wygodnie lądowało się w tych butach na asfalcie oraz jak błyskawicznie stopy przechodziły do kolejnej fazy wybicia. Każdy krok napędza kolejny, co sprawia, że biegniemy coraz szybciej. Fajnie się w nich szybko biega!

Model SC Trainer v2 jest częścią najwyższej serii butów biegowych oferowanych przez New Balance o nazwie SuperComp. Składa się ona z trzech modeli: SuperComp Pacer – przeznaczonych do startów na krótszych dystansach, SuperComp Elite – przeznaczonych do rywalizacji w półmaratonie i maratonie oraz SuperComp Trainer, który ma więcej amortyzacji i sprawdza się zarówno na szybkim treningu, jak i podczas zawodów. Wszystkie modele sygnowane SuperComp wyposażone są w płytkę z włókna węglowego oraz podeszwę środkową wykonaną z pianki FuelCell z odpowiednio dostosowaną do przeznaczenia grubością i gęstością.

Siateczka, z której jest wykonana cholewka, nie jest tak cienka, jak w większości butów startowych. Materiał jest trochę grubszy od tego typowo startowego, co nie oznacza, że dorównuje pod względem grubości butom typowo treningowym. Siateczka jest pośrodku – między butem treningowym a startowym. Co w zasadzie podoba mi się, bo nie lubię zbyt cienkich rozwiązań. Trzeba jeszcze dodać, że materiał syntetyczny, z której wykonano cholewkę, świetnie utrzymuje stopę na swoim miejscu. Materiał otula stopę, trzyma ją w objęciach, ale nigdzie nie uciska. Podoba mi się stopień asekuracji tego materiału, co przekłada się na odczuwanie wysokiego poziomu bezpieczeństwa w trakcie szybkich i dynamicznych akcentów.

New Balance SC Trainer v2 ma bardzo dobrą wentylację. Wielokrotnie trenowałem w tym modelu w upalny dzień i ani razu nie doświadczyłem problemów z wentylacją i odprowadzaniem wilgoci na zewnątrz – poza środek cholewki. Jeśli cenimy w butach do biegania (treningowo-startowych i innych) dobrą wentylację, New Balance SC Trainer v2 będą dobrym wyborem.

Na całe szczęście zapiętek także mi się podoba. Wielokrotnie już pisałem, że lubię konstrukcje miękko obszyte i przyzwoicie usztywnione. Taki właśnie jest zapiętek butów New Balance FuelCell SuperComp Trainer v2. Jest to zapiętek, który pomaga biegać, wspiera stabilizację i bezpieczeństwo każdego biegowego kroku, stanowczo, precyzyjnie, ale miękko przylega do tylnej części stopy. Jak dla mnie ma idealny poziom miękkości i sztywności.

Za chwilę powiem kilka słów o odczuwalnym poziomie amortyzacji – choć wspomniałem już, że w tym temacie ten model ma się czym pochwalić. Rozwinę jednak temat bezpieczeństwa podczas biegu i tego, czy po ten but może sięgnąć każdy biegacz.

Od strony technicznej – w podeszwie środkowej zastosowano innowacyjną piankę FuellCell, a także płytkę z włókna węglowego Energy Arc, która odpowiada za zwrot energii. Trzeba dodać, że płytka karbonowa została umieszczona pomiędzy dwoma warstwami pianki, aby zwiększyć ilość magazynowanej energii i zapewnić większy jej zwrot. FuellCell to pianka bazująca na dodatku azotu, zapewniająca bardzo dobry poziom absorpcji wstrząsów oraz wysoki poziom stabilizacji i wsparcia podczas biegu.

Od strony użytkownika tego modelu – dla mnie ten but jest bardzo bezpieczny i stabilny. Wyczuwalna jest dla mnie płytka karbonowa zatopiona w podeszwie, duża amortyzacja butów, ale także bezpieczeństwo biegu w tym modelu. Podeszwa pod piętą jest znacząco szersza niż pozostała jej część. Gdy stoję w butach czuję, że od środkowej części – tutaj gdzie umieszczono na boku napis Energy Arc, materiał pracuje nad stabilizacją konstrukcji. Podeszwa jest szeroka, zwarta, ale przy tym jednocześnie dynamiczna i responsywna. Ciekawe połączenie, które faktycznie w modelu New Balance SC Trainer v2 działa bez zarzutu.

Na tej podstawie uważam, że jest to bezpieczny treningowo-startowy but z płytką karbonową, po który może sięgnąć wielu biegaczy, nawet tych mniej doświadczonych, którzy nigdy wcześniej nie biegali w butach z płytką karbonową. Przez pierwsze treningi zachęcam jednak do spokojnego zapoznania się z tym modelem, każdy z nas jest inny, ja mówię na własnym przykładzie (uśmiech).

Amortyzacja jest bardzo mocno odczuwalna szczególnie pod piętą – o czym już wspomniałem, ale także pod śródstopiem. Im bliżej palców, tym coraz mniej pianki FuellCell. Buty są bardzo przyjemnie zamortyzowane, a bieganie na twardych nawierzchniach jest komfortowe.

Podeszwa nie jest śliska na mokrym asfalcie, co jest ogromnym jej plusem. Specjalna guma pokrywa zdecydowaną większość części butów mającej kontakt z podłożem. Jest to tylko delikatnie ponacinana warstwa materiału, która w praktyce gwarantuje dobrą przyczepność. Nawet na wyślizganych kostkach brukowych lądowanie jest bezpieczne.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że kanał biegnący przez buty wykonany w technologi Energy Arc na pewno nie spisze się, gdy wylądujemy na kamieniu lub szyszce, która może wbić się w podeszwę i pozostać w niej do końca naszego treningu. Dodatkowo może się zdarzyć, że kamyczek, który się zaklinuje w kanale uszkodzi buty. Dlatego uważałbym szczególnie, gdy na naszej trasie są mniejsze kamyczki czy żwir. Oznacza to także, żeby nie wybierać tego modelu, gdy idziemy biegać w parku lub lesie.

Informacja: buty otrzymałem do testów. Według nowych wytycznych dla twórców przygotowanych przez Prezesa UOKiK, muszę wskazać, że materiał jest sponsorowany, ponieważ obuwie zostaje u mnie w barterze. Współpraca miała więc charakter komercyjny. Materiał oglądacie jednak jako pierwsi, nikt go wcześniej nie widział i nie zatwierdzał. Każde słowo wyszło spod mojego pióra i ręczę za obiektywność testu. Dziękuję, że przeczytałeś całość! To ważne, żebyś pamiętał, że recenzje tworzę samodzielnie, a okazjonalna płatna współpraca z markami jest szansą na rozwój portalu.