
Jak nie zwariować za biurkiem? Moje rady dla biegaczy
Natchnieniem do napisania tego tekstu były ociężałe nogi, obolały tyłek, usztywniony jak kij kręgosłup i zmęczone oczy. To moje kary za grzechy, kiedy godzinami nie odstępuję biurka, pisząc kolejne linijki recenzji. Mam jednak swoje sprawdzone patenty na to, jak lepiej znieść godziny na siedząco, bo czasami górę nad własnym komfortem bierze chęć skończenia recenzji. O komforcie będzie więc dalsza część tekstu.