Czy bieganie w niskiej temperaturze może zaszkodzić górnym drogom oddechowym? Czy mroźne powietrze, którym oddychamy podczas biegu, może sprawić, że częściej będziemy nie tylko doświadczać bólu gardła, ale w efekcie także łapać przeziębienie?
Z naukowego punktu widzenia, nie ma żadnych przeciwwskazań, które sugerowałyby, że trening na świeżym powietrzu przy niskiej temperaturze jest bardziej szkodliwy niż trening przy umiarkowanej temperaturze. Inaczej mówiąc, nie ma dowodów na to, że bieganie przy -10°C jest bardziej niebezpieczne dla organizmu sportowca niż trening przy +10°C.
W tym miejscu warto wspomnieć o regulacjach, które dotyczą organizacji zawodów narciarskich. Polski Związek Narciarski i Międzynarodowa Federacja Narciarska wskazują, że zawody na świeżym powietrzu (m.in. kombinacja norweska) mogą być rozgrywane wyłącznie, gdy temperatura w najchłodniejszym miejscu trasy nie spada poniżej -20°C1. Biegi narciarskie oraz bieganie rekreacyjne łączy przyspieszone i głębokie oddychanie. Intensywnie pracujący organizm łapczywie „pobiera” tlen, co oznacza gwałtowne wpadanie zimnego powietrza bezpośrednio do układu oddechowego. Zarówno u narciarzy, jak i biegaczy nie powiązano długotrwałego wdychania dużych ilości zimnego powietrza z jakimikolwiek schorzeniami lub problemami zdrowotnymi.
Wspomniana regulacja oraz wyniki badań naukowych dają solidną podstawę do twierdzenia, że trening w niskiej temperaturze nie wpływa negatywnie na organizm zawodnika. Mróz nie jest więc zjawiskiem, którego powinniśmy unikać, przekładając sesję treningową na cieplejszy dzień. Warto jednak zwrócić jeszcze uwagę na komfort treningu, który jest niebywale istotny dla każdego biegacza, a który w dużej mierze zależy właśnie od temperatury powietrza.
Biegacze, którzy mają za sobą przynajmniej jeden pełny sezon treningowy, a zatem trenowali regularnie przez cztery pory roku, doświadczyli większego bądź mniejszego komfortu podczas sesji treningowych. Każdy z nas inaczej odczuwa temperaturę powietrza. Jest to coś indywidualnego i nieporównywalnego. Część zawodników woli treningi w mroźne dni, bo wtedy jest im „chłodniej” i mogą z większą przyjemnością realizować nawet wymagające sesje treningowe. Inni zaś nie wyobrażają sobie wyjścia z domu, by pobiegać, gdy temperatura za oknem spada poniżej 15°C. Niektórzy lubią i łatwiej akceptują niskie temperatury, pozostali zaś wolą, gdy termometr wskazuje wyższe wartości.
Dla mnie osobiście mróz nie jest przeszkodą, by wyjść na zewnątrz i biegać – nawet przez kilka godzin. Za sobą mam naprawdę wiele treningów na długich dystansach przy niskich temperaturach. Często jest tak, że po upalnym sezonie, cieszę się z zimowych treningów. Dają mi one odskocznię – szczególnie, gdy wokoło jest śnieg, który działa na mnie kojąco. Klimat takiego biegu jest dla mnie wówczas niezastąpiony. Nigdy również nie cierpiałem z powodu długiego biegania na mrozie, ale nie zawsze tak było. Szczególnie na początku przygody z bieganiem, czasami odczuwałem ból w kolanach, a komfort cieplny treningu wykraczał poza moje akceptowalne wartości. W skrócie – było mi zdecydowanie zimniej niż tego sobie życzyłem.
Na przestrzeni wielu biegowych sezonów, a biegam już od 10 lat, moja odporność na wszelkie przeziębienia czy choroby zwiększyła się niesamowicie. Jeśli dobrze liczę, nie byłem przeziębiony od 4 lat, a grypy ani czegoś równie mocnego, nie miałem od 7–8 lat. Stosuję jednak kilka wypracowanych na przestrzeni lat patentów. Uważam, że działają one nie tylko u mnie, ale mogą sprawdzić się u większości osób.
Najważniejszą zasadą jest prawidłowy dobór odzieży, która odgrywa kluczową rolę w czasie jesiennego lub zimowego treningu. Strój powinien spełniać kilka założeń, m.in. dobrze odprowadzać wilgoć, utrzymywać optymalne warunki cieplne pod warstwami tkaniny i chronić ciało od utraty ciepła. Odzież powinna zasłaniać każdy centymetr naszego ciała – w tym szczególnie wrażliwe kolana i stawy. Buty do biegania powinny być przewiewne. Ja, biegając w mieście w zimie, stosuję takie modele obuwia jak latem. Z jedną tylko różnicą – zakładam grubsze skarpety, które lepiej zabezpieczają przed chłodem. W mroźne dni stosuję jeszcze rękawiczki. Ważne jest, aby zawsze osłaniać szyję. Uważać należy także na uszy – na głowie zawsze powinna być czapka.
Co równie ważne – po zakończonym treningu nie zwlekam z wejściem do domu lub pomieszczenia, w którym panuje temperatura dodatnia. Planuję sesje tak, by zakończyć je w bliskim sąsiedztwie miejsca zamieszkania. Przeciwdziałam tym samym wychłodzeniu organizmu po treningu.
W podsumowaniu podkreślę, że z biegania w chłodne lub mroźne dni nie trzeba rezygnować. Jest to sport, który z powodzeniem można ćwiczyć nawet w czasie dużych mrozów. Jednak ze względu na indywidualne odczuwanie niskich temperatur, dobrze jest obserwować własny organizm i to, jak reaguje na treningi w chłodne dni. Każdy z nas inaczej odczuwa mróz, co warto wziąć pod uwagę.
Na marginesie wspomnę, że dobrze jest dołączyć do społeczności biegaczy na YouTube – w tym serwisie prowadzimy nasz kanał Bieganie Uskrzydla. Poruszamy wiele ciekawych tematów, regularnie pojawiają się praktyczne i ciekawe poradniki dla biegaczy oraz testy zegarków i pozostałej elektroniki dedykowanej sportowcom. Tworzymy bardzo aktywną i wspierającą siebie nawzajem grupę! Dołącz, klikając przycisk Subskrybuj, a będziesz na bieżąco!
Przypisy:
1) https://www.pzn.pl/uploaded_images/1579171490_1578567015-skoki-i-kombinacja-2019-internet.pdf
Dziękuję za poradnik!