Najlepiej amortyzowane buty do biegania New Balance, wykonane z wyjątkowo lekkiej pianki Fresh Foam X. Dla biegaczy, którzy ważą powyżej 90 kg lub tych, którzy chcą miękkości, wygody i komfortu w czasie każdego biegu na twardym podłożu. Najnowsza odsłona 1080 v13 jest bardziej dynamiczna, co pozwala swobodnie przyspieszać i kręcić w nich szybsze czasy. But jest także lżejszy, a podeszwa inna – znacznie wyższa niż w poprzedniku, żeby bieganie było maksymalnie przyjemne. Jednak czy wszystkie te zmiany współgrają ze sobą? Czy jest tak, jak z reprezentacją Polski w piłce nożnej – zawodnicy w swoich klubach grają świetnie, ale zebrani w drużynę, radzą sobie gorzej niż kiepsko?
W tym teście modelu New Balance 1080 v13 sprawdzam, czy buty przeszły pozytywną ewolucję, z której będą zadowoleni zarówno sportowcy znający ten model, bo trenujący w jakiejś poprzedniej jego odsłonie, jak i entuzjaści biegania, którzy chcą sięgnąć po buty do biegania New Balance, które na sklepowej etykiecie mają informację: najbardziej amortyzowane do codziennych treningów. Celowo mówię o ewolucji butów, a nie rewolucji, bo po przeprowadzeniu testu już wiem, jak zastosowane zmiany wpłynęły na ogólne wrażenia z użytkowania tego modelu. Rewolucji nie ma, ale, czy moim zdaniem zmiany są pozytywne, a może negatywne, rujnujące budowaną przez lata pozycję modelu 1080 w segmencie butów do codziennych treningów – o tym będzie dalej. Zapowiada się ciekawy materiał. Zapraszam do recenzji butów do biegania New Balance 1080 v13.
O kolorystyce i wyglądzie butów nie powiem dużo, bo każdemu biegaczowi co innego się podoba. Dla mnie model prezentuje się przyjemnie – rządzi prostota, minimalizm, stonowane kolory i wszystko to razem dla mnie jest ok. Przechodząc od razu do cholewki, powiem, że materiał, z której ją wykonano jest przyjemny w dotyku. Siateczka przy palcach i w części śródstopia jest rozciągliwa. Cholewka szybko dopasowuje się do indywidualnego kształtu stopy, co daje komfort zarówno podczas biegania, jak i korzystania na co dzień z tego modelu. Materiał dzięki dużej rozciągliwości sprawia, że w środku butów jest sporo przestrzeni. To na plus dla biegaczy z nieco szerszymi stopami.
Buty do biegania New Balance 1080 v13 miały premierę w październiku. Patrząc na pogodę, uważam, że model przedstawiono biegaczom w idealnym czasie. Mam tutaj na myśli grubość siateczkowatej cholewki, a dokładniej mówiąc – przewiewność materiału i odprowadzanie wilgoci i ciepła, powstających w trakcie biegania. W moim odczuciu buty nie są super przewiewne, ale w październiku, gdy je testowałem, pogoda nie rozpieszczała, więc nie narzekałem. Buty radziły sobie z odprowadzaniem wilgoci, stopy się nie przegrzewały, ale mam nieodparte wrażenie, że przy wyższych temperaturach ogólne wrażenia z biegania byłyby trochę inne.
Dużą zaletą trochę grubszej konstrukcji cholewki jest na pewno zwiększona wytrzymałość i żywotność produktu. Uważam, że siateczka, która jest elastyczna i trochę grubsza wytrzyma zdecydowanie więcej treningów niż siateczka cienka jak papier, którą wystarczy delikatnie zahaczyć, żeby zaczęła się w miejscu dotknięcia pruć. Ta w butach 1080 v13 wygląda na trwałą. Gdy wybiegam w nich zdecydowanie więcej kilometrów niż podczas testu, dam znać, czy moje przypuszczenia pokrywają się z prawdą. Jeśli biegaliście w nich sporo i macie już własne wnioski, zapraszam do sekcji komentarzy. Chętnie poznam opinie czytelników tej recenzji.
Podoba mi się zapiętek. Wielokrotnie wspominałem, że lubię miękko obszyte konstrukcje. Trzeba podkreślić, że od kilku edycji New Balance kombinuje z zapiętkiem, zbiera czasami baty za nieudane zdaniem biegaczy eksperymenty. W poprzedniej wersji, jak i w dziś testowanym modelu producent powrócił do klasycznego solidnego klipsa, który mocno usztywnia tylną część stopy, opakowanego miękką pianką, na której nie oszczędzano.
Górna krawędź zapiętka to miękka opaska a wspólnie z solidnie obszytym pianką językiem, but daje wysoki komfort podczas biegu. Podoba mi się szczególnie to, że biegając w tym modelu czujemy wygodę, komfort i wysoki poziom bezpieczeństwa na utwardzonych trasach. Aktualnie poza kwestią przewiewności, do której mam lekkie wątpliwości przy wysokich temperaturach, wszystko moim zdaniem w tym bucie gra.
Podeszwa jest jeszcze wyższa niż w poprzedniku – dołożono 4 mm pod piętą i 6 mm pod palcami. Obniżono drop, który w poprzedniej wersji miał 8 mm – teraz to 6 mm. Producent mówi, że nowa konstrukcja podeszwy zewnętrznej została opracowana w oparciu o wyniki badań przeprowadzonych przez New Balance Sports Research Lab i odczuwalnie podnosi sztywność przedniej części buta. Dodatkowo udoskonalona geometria podeszwy (rocker profile) jeszcze bardziej ułatwia przetoczenie stopy i przejście do kolejnego kroku, pomagając wszystkim biegać własnym stylem, a co najważniejsze wygodnie. To oczywiście zdanie producenta. A jakie są moje odczucia po testowych biegach?
W praktyce podeszwa na piance Fresh Foam X przy śródstopiu, trochę bliżej palców, jest faktycznie sztywniejsza. Czuć, że podczas biegu pianka nie rozpłaszcza się tak do „maksimum”, a trzyma w ryzach przednią cześć butów. Lądowanie jest komfortowe, stabilne, co warto podkreślić. New Balance 1080 v13 odstają więc od innych butów żartobliwie nazywanych poduszkowcami. Podczas lądowania nie doświadczamy, że podeszwa buja się na boki. Konstrukcja jest stabilna. Dodatkowo, moim zdaniem, geometryczny kształt podeszwy w stylu kołyski (rakiety – jak to nazywa producent) jest mniej wyczuwalny. Podczas biegu nie miałem wrażenia, że czuję kołyskę czy łukowaty kształt podeszwy. Raczej czuć było pewną sztywność między śródstopiem a palcami, która rzutowała na pozostałe odczucia. Żeby była jasność – lądowanie jest komfortowe, wygodne i przyjemne. Wspomniana ewolucja podeszwy jest dla mnie korzystna.
Buty odstają od typowych poduszkowców, które przez niektórych biegaczy nie są lubiane właśnie ze względu na galaretowatą podeszwę, która czasami sprawia wrażenie kołysania nas na boki. Tutaj tego absolutnie nie doświadczamy. Lądowanie jest komfortowe i stabilne. Bardzo stabilne. Model 1080 v13 pozwala biegać szybko. Oczywiście nadal musimy pamiętać, że jest to maksymalnie amortyzowany model, który ma tempowe ograniczenia. Co by nie mówić, wyczuwam różnicę między dziś omawianym modelem a jego poprzednikiem. W wersji New Balance 1080 v13 możemy rozpędzić się i biec dość szybko.
Biegałem w nich na zróżnicowanym podłożu, od klasycznego asfaltu, przez lekki parkowy trail, płyty betonowe, do kostki brukowej, której użyto do wyłożenia chodnika przy stacji kolejowej Wrocław Różanka. W tym rejonie nagrywaliśmy filmowe sceny do wideo testu. Poza tą nawierzchnią nigdzie nie doświadczyłem problemów z przyczepnością butów. Kostka, którą widać przy ujęciach z niebieskimi balustradami, była bardzo śliska. W ten dzień padał lekki deszcz, ale nie było przymrozku. Film nagrywaliśmy przy temperaturze 13 stopni. Przy tych warunkach, które nie były szczególnie niekorzystne, i na tej kostce bieganie było mało komfortowe i niepewne. Na zakrętach mocno zwalniałem, ponieważ czułem, że buty się ślizgają. Na żadnej innej nawierzchni tak źle mi się nie trenowało. Bieżnik butów New Balance 1080 v13 we wszystkich sytuacjach – poza jedną wspomnianą – jest stabilny i gwarantuje super przyczepność. Weryfikowałem to nawet na bardzo mokrym asfalcie i przy wyższych prędkościach biegu. Problem występował tylko na tej konkretnej kostce. Być może była ona świeża, dopiero co ułożona. Tego nie wiem. Jednak na tej mokrej kostce przy stacji kolejowej Wrocław Różanka trzeba brać pod uwagę, że można wywinąć orła 🙂 Uważajcie na tej rejon.
Buty kosztują 6700 funtów egipskich, 8950 peso urugwajskich lub 1588 koron duńskich. Tak na poważnie – w dniu premiery producent wycenił najnowszy model New Balance 1080 v13 na 950 zł. O ile dobrze pamiętam, model 1080 v12 z poprzedniego roku kosztował 750 zł. To oznacza, że buty podrożały o 200 zł. Jednak w dzień tworzenia tego fragmentu na stronie producenta obowiązywała promocja na ten model – promocja była znaczna. Wszystko jest więc kwestią indywidualną, kiedy będziecie przeglądać tę recenzję i jaka wtedy będzie ostateczna cena modelu. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet jak znajdziecie jakąś małą promocję, buty swoje kosztują.
Zakończyłem test butów do codziennych treningów New Balance 1080 v13. Jest to najlepiej amortyzowany model butów do biegania od New Balance. Usadowiony na responsywnej, bardzo komfortowej, miękkiej piance Fresh Foam X. Wyczuwalna jest dla mnie zmiana pod śródstopiem w kierunku palców, która sprawia, że pianka amortyzująca siły powstające podczas lądowania nie lata na boki, lecz pozostaje w zamierzonej przez producenta formie. Najnowsza wersja to wyższa podeszwa, mniejszy drop i większa sprężystość podeszwy. Uważam, że zmiany, które wprowadzono w najnowszej odsłonie, sprawiły, że w butach biega się jeszcze bardziej komfortowo. Jeszcze bardziej stabilnie. Z jeszcze większą przyjemnością, podczas długich wybiegań na twardych nawierzchniach. Zmiany są moim zdaniem na plus. Buty przeszły pozytywną ewolucję, która przekłada się na większą radość z biegania. Cieszę się, że ten model zagościł w mojej biegowej szafie. Z chęcią wybieram go na długie wybiegania, gdy chcę cieszyć się komfortem na asfalcie lub innych twardych nawierzchniach. Jeśli macie pytania – piszcie śmiało pod filmową recenzją 1080 v13. Na YouTube odpowiadam na pytania najczęściej w ciągu 60 min. Z biegowymi pozdrowieniami.
Informacja: buty otrzymałem do testów. Według wytycznych dla twórców przygotowanych przez Prezesa UOKiK muszę wskazać, że materiał jest sponsorowany, ponieważ obuwie zostaje u mnie w barterze. Współpraca miała więc charakter komercyjny. Materiał oglądacie jednak jako pierwsi, nikt go wcześniej nie widział i nie zatwierdzał. Każde słowo wyszło spod mojego pióra i ręczę za obiektywność testu. Dziękuję, że przeczytałeś całość! To ważne, żebyś pamiętał, że recenzje tworzę samodzielnie, a okazjonalna płatna współpraca z markami jest szansą na rozwój portalu.
Model 1080 nie jest najlepiej amortyzowanym butem od NB. Model MORE przejął ten tytuł.
W reklamach fakty nie są istotne…