Polar V650 jest komputerem rowerowym z wbudowanym modułem GPS. Tak wyposażony umożliwia dostęp do szczegółowych danych o treningu i wskazówek do efektywnego trenowania. Jak Polar V650 sprawdza się podczas ostrej jazdy na rowerze?
Kolarstwo jest wspaniałym sportem, który łączy możliwość poprawy kondycji, samopoczucia czy zapewnia chwilę oddechu sam na sam z otaczającą przyrodą. Jest to również czynność, która świetnie sprawdzi się jako uzupełnienie treningu biegacza i pobudzanie tych partii mięśni, które bezpośrednio nie pracują w trakcie biegu. W niektórych przypadkach jazda na rowerze pozwoli szybciej wrócić do treningów osobom, które są po zakończonym leczeniu kontuzji czy urazu. Dla fanów triathlonu czyli biegania, kolarstwa i pływania, profesjonalny komputer rowerowy z funkcją GPS również okaże się wielkim przyjacielem. Dla wszystkich miłośników kolarstwa przygotowaliśmy test zaawansowanego licznika rowerowego Polar V650 i zastosowania w praktyce wszystkich jego funkcjonalności.
Wygląd i jakość materiałów
Pierwszym omawianym punktem będzie wyświetlacz, ponieważ naszym zdaniem jest to jedna z decydujących cech, która determinuje wybór tego, a nie innego urządzenia spośród szerokiej oferty na rynku. Bardzo czytelny i kolorowy wyświetlacz 2,8″ robi dobre wrażenie, a co najważniejsze podczas treningu wszelkie informacje są wyraźne i szybko możemy je odczytać. Dla porównania wyświetlacz w liczniku rowerowym Garmin Edge 520 to tylko 2,3″, a w bardzo zaawansowanym modelu Edge 1000 to 3,0″. Polar V650 wypada znakomicie, ponieważ jest dość kompaktowy i tym samym nie zajmuje aż tak dużo miejsca na kierownicy. Znakomita relacja wielkości ekranu do możliwości czytelnej prezencji danych treningowych.
Jakość materiałów i wykonanie są na najwyższym poziomie. Dominuje estetyka i opływowe kształty, które jeszcze bardziej podkreślają przeznaczenie sprzętu. Chodzi o ergonomię użytkowania, coś co powinno liczyć się przy zakupie licznika rowerowego. Toporne kształty i zbyt duże gabaryty niektórych urządzeń mogą powodować problemy w ich obsłudze podczas jazdy. Produkt ma być funkcjonalny i sprawdzać się podczas szybkiej, wręcz ekstremalnej górskiej jazdy na rowerze, ale również na długich szosowych odcinkach i taki właśnie jest Polar V650. Zachowano równowagę pomiędzy wielkością licznika i jego grubością (16 mm, a wraz z uchwytem jedynie 20 mm). Postawiono na praktyczność.
Praktyczność również jest widoczna w sposobie zamocowania licznika na kierownicy, a w zasadzie wszędzie tam, gdzie chcemy, ponieważ uchwyt jest dość uniwersalny (i prosty w obsłudze). Uchwyt wraz z miękką podstawą chroniącą od zarysowań kierownicy i pierścieniem typu O-ring błyskawicznie montuje się. W przypadku, gdy chcemy go przemieścić np. podczas wycieczki rowerowej, wystarczy się na chwilę zatrzymać i zmienić jego położenie.
Regulowany uchwyt możemy zamontować na mostku, po lewej lub prawej stronie kierownicy.
Na poniższym zdjęciu widać gumowy pierścień typu O-ring i uchwyt, który zamocowany jest na tyle blisko przerzutek, aby nie odrywając dłoni od kierownicy można było obsługiwać ekran. Jeśli fizycznie będziecie mogli również tak zamontować Wasz Polar V650 to polecamy. Ekrany treningowe z danymi, które wyświetlają informacje o treningu, możemy przeglądać delikatnym ruchem kciuka. To działa i sprawdza się wybitnie praktycznie.
Mocowanie posiada ząbki, które stabilnie i mocno utrzymują licznik. Polar V650 mocuje się do uchwytu przekręcając go do odpowiedniego poziomu (względem własnej osi). Uchwyt, a więc i ząbki ustawia się tak, jak zaprezentowano powyżej. Moduł jest całkowicie bezpieczny i nawet podczas ekstremalnej, a wręcz szaleńczej górskiej jazdy utrzymuje V650 stabilnie.
Najważniejsze funkcje Polar V650
Polar V650 to inaczej mówiąc komputer rowerowy, więc oferowana przez niego funkcjonalność jest bardzo obszerna i może przykuć uwagę nawet najbardziej zaawansowanych kolarzy. Dzięki licznikowi V650 otrzymujemy dostęp do dużej ilości danych związanych z odczytami GPS, czyli przebytej drogi, prędkości i trasy. Polar obsługuje mapy OpenStreetMap (OSM), które pozwalają na wyświetlanie dokładnej lokalizacji na bieżąco oraz dostarczają informacji o okolicy, po której zamierzamy jeździć. Polar V650 współpracuje z zewnętrznymi czujnikami, które zbierają informacje na temat pracy serca, mocy lub kadencji. Wbudowany barometr zapewnia precyzyjne funkcje określania wysokości.
Licznik Polar V650 daje możliwość tworzenia indywidualnych profili sportowych do różnych typów jazdy, np. po drodze asfaltowej, w terenie lub na rowerze stacjonarnym. Profile możemy dostosowywać tak, aby wyświetlać tylko najpotrzebniejsze informacje. Opcjonalne sensory umożliwiają rozszerzenie zakresu danych, np. o informacje na temat pracy serca, mocy lub kadencji. Dane zarejestrowane podczas jazdy są przechowywane bezpłatnie w serwisie Polar Flow. Można je przeglądać i analizować, a nawet udostępniać innym osobom.
Do ciekawszych funkcjonalności Polar V650 należą jeszcze:
- Wbudowana inteligentna lampka LED,
- Import tras (GPX, TCX),
- Inteligentny licznik kalorii,
- Obciążenia treningowe,
- Stan regeneracji,
- Powrót do punktu startowego,
- Nawigacja po wgranej trasie,
- Historia treningów.
Na końcu tego działu chcemy przedstawić dwie funkcjonalności komputera rowerowego. Podczas użytkowania liczników rowerowych szczególnie ważna staje się temperatura otoczenia oraz wodoszczelność urządzenia. Deklarowany zakres temperatur przez firmę Polar to od -20°C do +50℃ i jest on identyczny w urządzeniach konkurencyjnych. Z Polar V650 możemy korzystać praktycznie cały rok, ponieważ jest on odporny na ujemne temperatury. Z instrukcji obsługi możemy się dowiedzieć, że temperatura robocza bezpośrednio wpływa na żywotność baterii, co jest oczywiście logiczne i naturalne w szeroko pojętej elektronice. Należy jednak zwrócić uwagę na kalibrację dodatkowych czujników, jak m.in sensora mocy Kéo Power. Jeśli zamierzamy trenować w niskich temperaturach producent zaleca, aby temperatura roweru była identyczna z temperaturą otoczenia i sugeruje wyprowadzenie roweru poza dom pół godziny przed treningiem.
W przypadku drugiego parametru czyli wodoodporności, to urządzenie posiada klasę IPX7. W praktyce oznacza ona, że dopuszczalne jest ochlapanie urządzenia, deszcz czy śnieg, ale nie nadaje się do kąpieli czy pływania. W instrukcji obsługi znajdziemy wręcz informację o tym, aby unikać kontaktu z wodą czy bardzo mocnym deszczem. Sprawdziliśmy klasy wodoszczelności liczników Garmin’a modele Edge 520 oraz Edge 1000 i posiadają one dokładnie taką samą odporność (IPX7).
Obsługa podczas jazdy
Z racji tego, że ekran w Polar V650 jest o idealnych rozmiarach, to jego obsługa przebiega niesłychanie gładko. Licznik zamontowaliśmy bardzo blisko przerzutek, więc w takim układzie możemy przesuwać kciukiem po jego wyświetlaczu i przeglądać odczyty treningowe czy mapę.
Konfiguracja licznika przed jazdą jest bardzo prosta. Nawet osobie, która nie ma doświadczenia w obsłudze tego typu sprzętu, V650 nie przysporzy problemów. W pierwszej kolejności warto pobrać program Polar FlowSync, podłączyć urządzenie do komputera i wykonać synchronizację licznika. Po naładowaniu baterii przechodzimy do wprowadzenia własnych ustawień licznika np. charakteru trasy, czy to będzie kolarstwo szosowe, górskie, a może trening w domu. W dalszej kolejności wprowadzamy dane dotyczące posiadanego roweru np. wielkość koła, długość korby i opcjonalnie zamontowane sensory. Pełna konfiguracja Polar V650 zajęła nam do 10 minut.
Powyższe wideo zostało wykonane podczas testowej jazdy. Skrócone do najciekawszych momentów, podczas których przedstawiona została funkcjonalność licznika i sposób sterowania urządzeniem.
Jedną z naprawdę wielu interesujących opcji licznika Polar jest możliwość przeglądania mapy najbliższej okolicy. Po załadowaniu jej do pamięci urządzenia możemy przeglądać obszar o powierzchni 450 x 450 kilometrów. W trakcie aktywności, na ekranie wyświetlana jest mapa z bieżącą lokalizacją (czerwony punkt z kierunkiem jazdy). Żeby ją przeglądać, należy w pierwszej kolejności dotknąć na ekranie ikonę „dłoni” – zaznaczyliśmy ją czerwonym kwadratem. To powoduje jej odblokowanie i możliwość oglądania całej mapy. Podoba mi się taka blokada, ponieważ zapobiega to przypadkowemu zaznaczeniu obszaru. Wiąże się jednak z tym, że musimy przynajmniej na 2-3 sekundy zerknąć na licznik i precyzyjnie kliknąć w ikonę, a konsekwencją tej czynności jest oderwanie uwagi od tego, co jest przed nami. Trzeba zachować szczególną uwagę lub zdecydowanie obniżyć prędkość.
Działanie mapy i przeglądanie jej fragmentów jest wygodne, a gabaryty wyświetlacza oczywiście działają na zdecydowany plus. Trasy i wszelkie detale na mapie są o odpowiedniej wielkości, a możliwość dodatkowego przybliżenia obszaru gwarantuje komfort podczas jazdy.
Mocno odczuwalny jest brak możliwości zmiany podczas pauzy (wstrzymania) ekranów treningowych, sprawdzenia informacji o bieżącej aktywności (podglądu tego zastopowanego odcinka) czy też pozostałych ustawień urządzenia.
Problemy są spore, ponieważ po rozpoczęciu rejestracji treningu i przejściu w tryb „Wstrzymano” (pauzy) nie ma możliwości zmiany ustawień pól z danymi tzw. ekranów treningowych (1), a nawet podglądu zarejestrowanych danych (2).
Pierwsza kwestia (1) czyli zamiana pól oznacza tyle, że nie możemy konfigurować ekranów treningowych podczas trwania aktywności, ani nawet w trakcie pauzy. Oczywiście istnieje możliwość ustawienia ekranów z poziomu Polar V650, ale należy to zrobić przed treningiem. Jednak nie zawsze to, co zaprogramujemy może okazać się praktyczne i z chwilą, kiedy będziemy chcieli zmienić konkretne pole, musimy zakończyć bieżącą sesję. Później trzeba na nowo skonfigurować ekran treningowy, zapisać go i dopiero rozpocząć nowy trening. Strasznie jest to pokręcone. Funkcja konfiguracji ekranów z informacjami o treningu powinna być dostępna w trakcie pauzy.
Druga kwestia (2) to brak możliwości podglądu podsumowania z treningu. W trakcie chwilowej przerwy widzimy tylko przejechane kilometry, aktualne tętno oraz całkowity czas treningu. Producent wychodzi z założenia, że nikt innych danych nie będzie potrzebować i nie oferuje krótkiego podsumowania w trakcie pauzy. Szkoda, bo naturalną czynnością jest, że jak czekam na światłach, aby przejechać na drugą stronę ulicy, to w międzyczasie lubię sprawdzać strefy tętna, mapę, kadencję etc.
W trakcie wstrzymania treningu możemy jedynie konfigurować lampkę LED, głośność dźwięków oraz jasność wyświetlacza. Trzy pierwsze przyciski umieszczone na górze ekranu służą do włączenia lub wyłączenia lampki (pierwszy od lewej), tryb światła pulsacyjnego (środkowy przycisk) oraz ustawienie lampki w trybie automatycznym.
Ciekawą funkcjonalnością licznika Polar V650 sparowanego z opaską HR staje się rejestracja tętna podczas treningu i sposób prezentacji danych. Ekrany treningowe możemy swobodnie konfigurować przed rozpoczęciem aktywności fizycznej, więc warto „wyciągnąć” tętno i umieścić je w podglądzie. V650 oferuje bardzo szczegółowe dane, ponieważ mamy dostęp do tętna bieżącego, stref tętna, wykresu tętna, średniego i maksymalnego tętna (w stosunku do całej trasy, ale również na okrążeniu). Kolarz opierający swój trening na tętnie będzie w 100% usatysfakcjonowany. Jednak nie wszystko działa tak doskonale, a chodzi o zadeklarowanie strefy tętna i trening w jej zakresie.
Jeśli chcemy wykonać określony trening np. wzmocnić mięśnie, zwiększyć wydolność tlenową lub każdy inny, możemy wybrać (wystarczy kliknąć) strefę tętna. Tak przygotowany ekran (zdjęcie powyżej i poniżej) będzie informować nas o tym, czy ćwiczymy z odpowiednim obciążeniem, a może zbyt delikatnie lub zbyt intensywnie. Opcja treningowa bardzo podobnie działa w zegarkach biegowych, gdzie precyzujemy tempo lub tętno biegu i przygotowujemy interwały lub trening jednostajny o określonych skutkach dla organizmu np. regeneracja po ciężkich akcentach.
Na ekranie odnajdziemy tzw. widełki, w obrębie których porusza się suwak. Co do zasady, to po lewej stronie ekranu znajduje się dolna granica wskazanej strefy, a po prawej stronie górna (w poniższym przykładzie dolna wartość to 153, a górna 171). Na pierwszy rzut oka widać, że znajdujemy się poza strefą. Czy Polar V650 sygnalizuje w zauważalny sposób ten fakt? Nie. Możemy tak jechać i jechać, a licznik rowerowy prawie nas o przekroczeniu tego zakresu nie informuje. Napisaliśmy „prawie”, bo sygnał dźwiękowy jest niesłychanie cichy i praktycznie nienamolny. Po przekroczeniu zakresu licznik powinien „pikać” jak oszalały, a on ledwo zaznacza swoją obecność. Brakuje jakiejś dodatkowej pulsacji ekranu przy zbliżaniu się do obu granic, a w efekcie wyjścia ze strefy dobitnego dźwięku. Sprawdzaliśmy głośność dźwięków, jest ustawiona na maksymalny poziom. Polar V650 zdecydowanie za mało efektywnie sygnalizuje wyjście z zadeklarowanej strefy tętna.
Żeby nie wyszło, że wszystko związane z funkcją prezentowania poziomu tętna nam nie odpowiada, to na zakończenie poprosimy Was o jeszcze raz zerknięcie na powyższe zdjęcia. Prawda, że na obu widok tętna został perfekcyjnie dopracowany? Wystarczy jedno, bardzo krótkie zerknięcie na wyświetlacz, aby poznać wartość tętna i jego poziom. Polar, wszystko pięknie dopracowaliście. Wyświetlacz w dalszym ciągu spełnia określone funkcje i broni się kolorami, wielkością oraz widocznością danych.
Planowanie tras rowerowych
Źródło: Screen ekranu STRAVA, www.strava.com/routes/new
Licznik rowerowy Polar V650 obsługuje trasy (kursy). Niestety serwis Polar nie udostępnia własnego narzędzia do rysowania ręcznych kursów, więc musimy posiłkować się pomocą innych serwisów. Tym samym trafiliśmy na platformę STRAVA i tam utworzyliśmy trasę. Następnie dokonaliśmy eksportu pliku z danymi i wgraliśmy go do urządzenia za pomocą Polar Flow. Po tym kroku należało synchronizować licznik i kurs znalazł się w jego pamięci. W serwisie Polar’a można zapisać nieograniczoną liczbę „Ulubionych” tras, ale do pamięci licznika możliwe jest wgranie 20 takich kursów. Po tym całym powyższym zamieszaniu i wgraniu kursu dochodzimy do meritum sprawy. Jak Polar V650 nawiguje po wgranej trasie?
Otóż, tak sobie. Jest kilka ciekawych rozwiązań, ale inne funkcje wypadają dość blado.
Jeśli już wgramy trasę, to nie musimy rozpoczynać treningu od jej początku, wystarczy w dowolnym miejscu kursu się pojawić, a od razu uruchomi się nawigowanie po jego śladzie. W momencie, gdy uruchomiliśmy trasę i widzimy ją na wyświetlaczu, a jeszcze do niej nie dotarliśmy, nawigacja czeka, aż pojawimy się bliżej trasy. To jest fajna funkcja. Kolejnym pozytywem jest to, że w momencie zboczenia z trasy, na jakimś jej odcinku, w dalszym ciągu obliczany jest dystans do punktu docelowego. Jeśli jedziemy równolegle względem zaplanowanego śladu, to na ekranie widać, jak aktualizowana jest nasza lokalizacja i obserwujemy, gdzie jest zaplanowana trasa.
Niestety w trakcie nawigowania po wgranym śladzie komunikaty („pikanie”), które wydaje z siebie urządzenie są bardzo ciche. Nie został wykorzystany potencjał ekranu i brakuje informacji merytorycznych np. pola z informacją, za ile metrów będzie skręt + strzałka, w którą stronę układa się dalsza trasa (lewo, prawo). Coś, na wzór nawigacji samochodowej, gdzie jesteśmy informowani o najbliższym skręcie. Tego w liczniku Polar’a nie znajdziemy i uważamy, że nie zostały tutaj do końca spożytkowane możliwości, jakie daje czytelny wyświetlacz.
Jakość sygnału GPS (mapy)
Jeden z najważniejszych powodów, dla których warto kupić to urządzenie. Mapy możemy przeglądać na ekranie licznika oraz w serwisie Polar Flow. Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku mapy są bardzo dokładne i czytelne. Producent w instrukcji obsługi zamieścił informację, iż komputer rowerowy V650 może niekiedy wykazywać odchylenia w pomiarze trasy, które nie przekraczają wartości 2%. Poniżej omówimy kilka przykładowych śladów GPS zarejestrowanych podczas testowych treningów.
Pierwszy ślad GPS to wycinek trasy z 20 kilometrowego treningu. Wrocławski Park Grabiszyński i trasa wokoło górki znajdującej się od strony zajezdni na Oporowie. Zapisany ślad GPS jest niemal perfekcyjny i niezauważalne są żadne większe odstępstwa od faktycznie przejechanej drogi. Nawet gęstwina drzew otaczająca niektóre alejki parkowe nie była w stanie zniekształcić śladu i spowodować większego przekłamania. Wiernie zostały odwzorowane trasy znajdujące się na wałach przy małej rzeczce – Ślęzy.
Drugi przykład to ślad zarejestrowany wokoło niedużego oczka wodnego. Widoczne są miejsca, gdzie ślad GPS nie pokrywa się z alejką. Mimo wszystko różnice nie są duże. Warto dodać, że ta część jest mocno obrośnięta wysokimi drzewami.
Trzeci wycinek trasy dotyczy alejki w kolejnym parku. Spośród wszystkich przebytych odcinków, na nim najbardziej widoczne są odstępstwa. W najbliższym sąsiedztwie są wysokie i rozłożyste drzewa, ale nie występują one w licznych zgrupowaniach. Podczas dużego zbliżenia na ten obszar widać, iż cała lewa połowa okręgu została wyznaczona z delikatnym odchyleniem.
Pozostałe ciekawsze fragmenty testowych odcinków znajdują się poniżej.
Opisując w żołnierskich słowach, jakość śladu GPS można powiedzieć, że zapis przebytej trasy jest precyzyjny i realnie odzwierciedla przejechaną trasę. Odchylenia są niezwykle małe i widoczne jedynie w bardzo dużym przybliżeniu. Przy jeździe dwupasmową ulicą widać nawet, po której stronie jezdni jechaliśmy.
Aktualizacje i komunikacja
Testowaliśmy już wiele urządzeń marki Polar, więc doskonale znamy wszelkie aplikacje do zarządzania tego producenta. Komunikacja i aktualizacje zawsze stały na wysokim poziomie, a wszelkie procesy są realizowane sprawnie. Przesyłanie danych z i do licznika jest szybkie i podczas użytkowania V650 nie pojawiły się żadne przeciwności. W kontekście kolarstwa bardzo istotna staje się mapa najbliższej okolicy, więc poniżej znajduje się krok po kroku przedstawiony proces aktualizacji (wgrania) mapy do urządzenia.
Ręczna aktualizacja mapy jest bardzo prosta, ponieważ wchodząc w opcje urządzenia i przechodząc do obszaru offline, wybieramy na mapie lokalizację, gdzie zamierzamy jeździć rowerem (lub podajemy naszą aktualną pozycję). Wygląda to tak:
Wystarczy teraz podłączyć Polar V650 do komputera i rozpocząć synchronizację danych za pomocą Polar FlowSync. Za jednym razem pobierana jest mapa o powierzchni 450 x 450 km, więc jest to niezwykle obszerny teren, który powinien wystarczyć w większości przypadków. Na szczęście pobieranie takiego obszaru nie trwa długo, bo około 5 minut. Nową mapę wgrywamy postępując dokładnie tak samo, a w momencie wyjazdu poza ten region warto zawczasu pobrać odpowiednią lokalizację.
Czas działania baterii
Akumulator Polar’a V650 zapewnia zasilanie przez 10 godzin w trybie treningu. Dla „zwykłego” Kowalskiego powinien być to zadowalający wynik, ponieważ patrząc nawet na średniej długości godzinny trening, to można ich wykonać aż 10. Jeśli jeździmy na rowerze w co drugi dzień, to bateria wystarczy na 20 dni. Dla jednych dużo, a dla innych osób krótko. Natomiast patrząc na konkurencję, to ten wynik nie jest oszałamiający. Garmin Edge 520 czy nawet Edge 1000 działają nawet do 15 godzin treningowych. Widać więc, że z żywotności baterii można wydusić znacznie więcej, a tym samym wydłużyć działanie komputera rowerowego.
Cena Polar V650
Licznik Polar V650 z opaską HR można kupić za około 900 zł brutto. Zdecydowanie przez swoją funkcjonalność, wygodę użytkowania i sposób prezentowania danych spodobał się nam. Produkt nie jest idealny i występują w nim niedociągnięcia związane z oprogramowaniem, ale ilość wygenerowanego uśmiechu podczas korzystania z niego wszystko równoważy. Produkt ujął nas swoją praktycznością i będziemy go polecać.
Polar V650 dostępny jest już od dłuższego czasu na rynku, więc różnica cenowa może niekiedy być duża i odbiegać od podanej przez nas. Jeśli chcesz kupić ten produkt to polecamy sprawdzić jego aktualną cenę w danym sklepie.
Podsumowanie
Test Polar V650 zakończyliśmy z uśmiechem na twarzy, ponieważ ten sprzęt dostarcza sporej dawki frajdy podczas wypraw rowerowych. Największymi plusami są: wielkość wyświetlacza i czytelność danych, kompaktowy kształt całego licznika, szybki sposób mocowania, aktualizacja mapy, dostęp do ogromnej ilości danych rejestrowanych podczas treningu, możliwość parowania opcjonalnych czujników. Rejestracja trasy na podstawie GPS jest na bardzo wysokim poziomie. Żeby nie było zbyt różowo, to podsumujemy również wady. Funkcjonalność obniżyliśmy o 2 punkty, ponieważ mocno odczuwalny jest brak opcji zmiany ustawień ekranów treningowych czy podsumowania parametrów podczas pauzy treningu. Bardzo słabo słyszalne są dźwięki wydobywające się z licznika. Oprogramowanie również obniżyliśmy o 2 punkty ze względu na mało dopracowany moduł prowadzenia po zaplanowanej trasie. Zapraszamy do pozostawienia poniżej swojej opinii nt. Polar V650 lub sprzętu, który używacie i chcecie go polecić innym. Dzięki!
Mam Garmin Edge 520. Dla mnie najlepszy licznik GPS. Polar słyszałem, że się często wiesza?
Cześć. Podczas wszystkich testowych prób ani razu V650 się nie zawiesił. Nic mi o tym nie wiadomo, aby miał taką tendencję.
Sprawdzony i dobry licznik rowerowy to podstawa. Trzeba zacząć zbierać kasę na ten sprzęt..
Czy do tego sprzętu można wgrać mapy OSM? Czy będzie porównywalnie zapisywał ślady jak np. na smartfonie używając Locus Map?
Czy polar obsługuje tylko czujniki(kadencji i prędkości) własnej produkcji, czy można połączyć o z czujnikami innych firm?
Właśnie polar v650 wyciął mi kolejny numer na trasie i z tego powodu dodam parę uwag krytycznych o tym urządzeniu.
1) Brak kontynuacji zapisanej sesji. Na trasie zaczęło padać położyłem rower i ok. 20 min wystarczyło aby sesja się sama zamknęła. Czy można ją kontynuować? Nie udało mi się znaleźć na ten temat informacji w instrukcji ani w menu.
2) Brak nawigacji – to co jest w Polarze to prymitywne prowadzenie po kresce, kreska jest cieniutka ledwo widoczna a jeżeli chcemy się zorientować czy dobrze jedziemy musimy wjechać w jakąś drogę i sprawdzać czy aby jest to zgodne z „kreską”. Co o tym sądzę? Musiałbym nieźle nabluzgać.
3) Polar co chwila wyświetla komunikat że właśnie znalazł trasę a następnie ….. odwraca mi mapę jak popadnie a to o 180 st. a to o 90 st. (bluzg)
4) Brak skórek w ciemnych kolorach co powodje szybsze zużycie baterii.
5) Brak możliwości zmiany trasy w trakcie otwartej sesji. Tu goście z Polara przeszli samych siebie. Jeżeli jadę po trasie i nie mogę zmienić punktu docelowego bo ten jest w ustawieniach a te są dostępne po zamknięciu sesji to jest to poważne niedociągnięcie tym bardziej że nie ma szans na kontynuację sesji z już zapisanego treningu.
Ostatnia trasa po dolinkach jurajskich: max prędkość wg: Polara: 83,7 km/h a wg licznika sigmy: 63 km/h. Jeżeli wyjeżdżam i wracam w to samo miejsce to wartości wzniosów i spadków powinny być takie same. W połowie tras to się zgadza a w drugiej połowie różnice są rzędu 70m. Nie wiem jak zinterpretować przeliczenia stravy ale np: na trasach mam różnice 150-200m na przewyższeniach. Kompletna niezgodność wyliczeń z GPS i z miernika barometrycznego – po uprzedniej kalibracji oczywiście.
Reasumując – ilość niedociągnięć jest ogromna. Polar powinien napisać CAŁY interfejs od nowa. Ten jest całkiem do wyrzucenia. Miałem raz sytuację że Polar v650 się przywiesił i nie było go jak wyłączyć. Zastosowałem więc twardy reset i … wykasowały się wszystkie ustawienia. Chcecie czegoś porządnego? kupcie sobie Garmina albo jakiś Chiński wynalazek.
Mam Garmina Etrex30, zakupiłem przede wszystkim do pieszych wędrówek ale również stosuje na rowerze. Oprogramowanie garmina to PORAZKA!… chyba dzieci w przedszkolu go pisały. Jak mam wprowadzić jakąkolwiek trasę z kompa to dostaję białej gorączki, dno dna. Najszybciej idzie tylko nawigacja do punktu docelowego po trasie wygenerowanej przez algorytm garmina i w praktyce to stosuję chociaż prowadzi różnie. Kolega ma ww. polara – pomiędzy tymi urządzeniami jest przepaść pokoleniowa.
Dla mnie to nie wystarcza, mamy w domu 2 szosówki ale Polar obsługuje tylko jednego użytkownika. Brakuje przełączania pomiędzy użytkownikami. Może kiedyś, gdzieś .
Posiadam Polar V650 już drugi sezon. Zrobiłem z nim na rowerze górskim i szosowym około 4000 km. Polar ma problem z oprogramowaniem. Jakiś czas temu przez 3 i pół tygodnia nie synchronizował się z serwisem Polar Flow w telefonie. Obsługa i serwis umył ręce. Finlandia się ogarniała miesiąc. Za tym poszła analiza rynku, bo chciałem zmienić. I… okazało się, że jest trochę fajnych liczników. Nie ma jednak tego idealnego. W każdym jest jakaś niedogodność. Dlatego w myśl zasady „zamienił stryjek siekierkę na kijek” pozostałem przy V650. W sumie nie jest zły. Tym bardziej, że kupiłem go za 350 zł, bo sprzedający nie wiedział co to jest 🙂 Teraz czujnik tętna OH1 odwala numery, ale mam H7, który też czasem żyje swoim życiem. Jestem amatorem, więc przestałem się tym przejmować i wk****. Po co? przecież nie szykuję się a Giro czy „Wielką Petlę” 🙂