Suunto 5 Peak test
Suunto 5 Peak – cóż mogę powiedzieć, przeczytajcie sami! Recenzja

polecane

Suunto 5 Peak – cóż mogę powiedzieć, przeczytajcie sami! Recenzja

Kamil Nowak
14 lutego, 2022
Recenzje

Halo? – Dzień dobry, tutaj Suunto. – O co chodzi? – Dawno się nie kontaktowaliśmy. Chcemy przekazać ekscytującą informację. Wkrótce pojawi się nowy zegarek Suunto. – Podeślijcie sprzęt na testy, zobaczę, co to za urządzenie i czy mi się spodoba. – Już go wysłaliśmy. Paczkę otrzymasz jeszcze przed oficjalną światową premierą. Zapis tej rozmowy telefonicznej pochodzi z pierwszego tygodnia 2022 r. Nie przedłużając, poniżej znajduje się moja szczegółowa i obszerna recenzja interesującego zegarka Suunto 5 Peak!

Suunto 5 Peak test

Dawno nie recenzowałem niczego nowego od Suunto. Minęło już 2,5 roku, kiedy w moich rękach gościł Suunto 5, którego obszerną recenzję opublikowałem 5 sierpnia 2019 r. Jeszcze wcześniej, bo w czerwcu 2019 r. przetestowałem Suunto 9 Baro, który mocno przypadł mi do gustu. To świetny sprzęt, który łączy w sobie wiele zalet, i jest tylko kilka niuansów, które chciałbym zmienić. Bardzo się cieszę, że po tak długiej przerwie ponownie mogę nosić na nadgarstku sprzęt od Suunto.

Recenzję zacznę od designu, przycisków i paska. Do testów otrzymałem wersję kolorystyczną określoną przez producenta jako „Ochre”. Powiem szczerze, że bardziej podobają mi się pozostałe opcje kolorystyczne, m.in. Dark Heather i Cave Green. Na dzień tworzenia tego fragmentu dostępnych jest łącznie 6 wersji zegarka Suunto 5 Peak, więc jest z czego wybrać. Patrząc na pozostałe dostępne egzemplarze, uważam, że trafiłem najgorzej (uśmiech).

Suunto 5 Peak test

Żółty pasek nie przypadł mi do gustu, co oczywiście przekłada się na mój odbiór urządzenia. Uważam, że kolor paska powinien być ciemniejszy, może nawet połączony z drugim kolorem, aby zmniejszyć „żółć”, która mnie trochę drażni. Być może to tylko moje marudzenie, a innym użytkownikom zegarka ten kolor będzie się podobał. W każdym razie – wersji kolorystycznych jest kilka, więc można wybrać taką, która przemawia do nas najbardziej. Jeśli kolorów i wersji pasków byłoby nam za mało, możemy kupić inny pasek, który mocowany jest na 22-milimetrowe teleskopy. Mocowanie paska do zegarka jest standardowe, więc możemy się bawić, wymieniając fabryczne paski na takie, które się nam podobają.

Suunto 5 Peak test

Pasek wykonano z wysokiej jakości silikonu. Jest przyjemny w dotyku, nie uwiera i dobrze się go nosi. Utrzymuje zegarek w miejscu zapięcia, więc w trakcie treningu sprzęt nie „jeździ” po ręce. Ciekawym elementem jest „spinka”. Dzięki niej pasek w trakcie noszenia zegarka nie lata bezwiednie. Spinka jest nie tylko łatwa w użyciu, ale także starannie przytrzymuje pasek. Ogólnie jest to ciekawa koncepcja.

Suunto 5 Peak recenzja

Mój egzemplarz Suunto 5 Peak waży 40 g, których w ogóle nie czuć w trakcie noszenia. Jest to niebywale lekki sprzęt. Wielokrotnie, mając założony zegarek na ręce, zapominałem o jego istnieniu. Dopiero, gdy potrzebowałem sprawdzić godzinę lub otrzymałem na nadgarstek powiadomienie z telefonu, zdawałem sobie sprawę, że on tam jest.

Zegarek nie jest duży. To akurat ma swoje plusy, ale także pewne ograniczenie. Kolorowy wyświetlacz Suunto 5 Peak ma (tylko) 1,1″ i rozdzielczość 218×218 pikseli. Pierwszy parametr oznacza, że wyświetlacz nie jest duży. W praktyce jednak, pod pewnymi warunkami jest on czytelny.

Suunto 5 Peak recenzja

W porównaniu z testowanym niedawno modelem Polar Grit X Pro zegarek Suunto 5 Peak gwarantuje bardziej komfortowe odczytywanie informacji zaprezentowanych na wyświetlaczu. Ekran 5 Peak nie odbija promieni słonecznych aż tak bardzo jak Grit X Pro. Posługując się Suunto w słoneczny dzień, nie musimy męczyć się z odczytywaniem danych treningowych. Kolorowy wyświetlacz Suunto 5 Peak zapewnia przyjemne dla oka barwy oraz wysoką szczegółowość liter i cyfr, co korzystnie wpływa na jego użytkowanie. Trochę inaczej przedstawia się sprawa w pomieszczeniach. O ile na zewnątrz jest znacznie więcej światła, o tyle w pomieszczeniach zamkniętych wyświetlacz wymaga od nas większego skupienia, żeby odczytać widoczne na nim informacje.

Suunto 5 Peak recenzja

Zegarek należy obsługiwać, wciskając jeden z pięciu przycisków, co także oznacza, że wyświetlacz nie jest dotykowy. Przyciski mają wystarczającą wielkość, szybko reagują i nie mogę im nic zarzucić. Są także dobrze rozmieszczone i znajdują się na odpowiedniej wysokości – ich odnajdywanie w trakcie aktywności fizycznej jest łatwe i nie przysparza problemów. Obsługa urządzenia jest komfortowa.

Suunto 5 Peak recenzja

Zegarek monitoruje ogólny poziom aktywności w ciągu dnia. Aktywność ruchowa na przestrzeni dnia jest istotna, niezależnie od tego, czy chcemy zachować kondycję i zdrowie, czy trenujemy do zawodów sportowych. Zegarek liczy kroki za pomocą akcelerometru. Licznik kroków działa cały czas, także podczas rejestrowania sesji treningowych i innych form aktywności. Zegarek szacuje również liczbę spalonych kalorii, z uwzględnieniem kalorii spalonych aktywnie oraz kalorii wykorzystanych do podstawowej przemiany materii. Ponadto kroki i spalone kalorie są zaprezentowane także w ujęciu 7 ostatnich dni. W szybki i wygodny sposób możemy więc sprawdzić, jak dużo chodziliśmy oraz, jak dużo kalorii spaliliśmy w ciągu tygodnia.

Dla osób chcących utrzymać zdrowy tryb życia lub odchudzających się powyższe dane są bardzo ważne. Suunto 5 Peak pozwala także dostosować dzienny cel aktywności w zakresie kroków i kalorii. Ustawiając dzienny cel, otrzymamy powiadomienie, gdy konkretnego dnia zrealizujemy to założenie.

Suunto 5 Peak recenzja

Dla wielu osób aktywnych fizycznie niebywale istotne są dane dotyczące tętna, stresu, obciążenia treningowego i regeneracji. Zaczynając od końca, zegarek Suunto 5 Peak podaje w przybliżeniu czas (w godzinach) niezbędny do odzyskania przez organizm pełnej sprawności po zakończeniu wysiłku. Inaczej mówiąc, po ukończeniu biegu, w podsumowaniu informacji z treningu oraz w specjalnym widżecie w zegarku widzimy dane dotyczące zalecanego odpoczynku po ćwiczeniach. Czas ten jest pochodną długości i intensywności treningu oraz poziomu ogólnego zmęczenia. Jeśli w ciągu kilku dni dużo ćwiczyliśmy, czas ten się kumuluje ze wszystkich aktywności.

Serce jest jednym z prawdziwych cudów inżynieryjnych matki natury. Tętno jest w stanie poinformować nas o prawdopodobnym przeziębieniu czy stanie przedchorobowym. Ponadto na podstawie wartości tętna możemy ustalić stopień zaangażowania organizmu w trakcie ćwiczeń. Jeśli ćwiczymy zbyt lekko lub jesteśmy wytrenowani, tętno utrzymuje się na niskim poziomie. Gdy zaś ćwiczymy mocno i trudno jest nam złapać oddech, płuca nas pieką, a mięśnie palą, tętno także informuje o dużym wysiłku, utrzymując się w górnym przedziale.

Suunto 5 Peak recenzja

Z poziomu zegarka Suunto 5 Peak możemy sprawdzić nasze aktualne tętno oraz podejrzeć wartości tętna za ostatnie 12 godzin. Pomiary czujnika tętna wykorzystywane są także do kalkulacji dostępnych zasobów organizmu. Inaczej mówiąc, śledząc wartości tętna, zegarek Suunto 5 Peak wskazuje, jak dużo energii mamy do dyspozycji. Z własnego doświadczenia wiem, że gdy poziom dostępnych zasobów energetycznych przekracza u mnie 60%, jestem w stanie zrealizować mocny trening. Czuję się również dobrze i mogę mierzyć się z trudnymi zadaniami służbowymi.

Suunto 5 Peak recenzja

W szybki i prosty sposób możemy sprawdzić poziom dostępnej energii. Wystarczy przejść do odpowiedniego okna w zegarku. Dodatkową informacją jest także wskaźnik, który informuje o aktywności lub jej braku, regeneracji lub odczuwanym stresie. Gdy piszę ten fragment, na wyświetlaczu widzę, że trwa u mnie regeneracja, co oczywiście mnie cieszy i potwierdza, że robię to, co kocham. Przy okazji odprężam się i regeneruję (uśmiech). Gdy zaś doświadczam nerwowej sytuacji, zegarek również o tym wie i wskazuje, że jestem zestresowany.

Zegarek Suunto 5 Peak ma dostęp do narzędzi i wskaźników SuuntoPlus. Oznacza to, że możemy urozmaicać treningi, wybierając jedną spośród dostępnych opcji. Możemy np. włączyć tryb Ghost Runner, który pomaga w utrzymywaniu tempa podczas treningu. W wielkim skrócie: będziemy ścigać się z wirtualnym partnerem. Inną opcją SuuntoPlus jest dodatkowy ekran, który wyświetla w trakcie treningu informacje o spalaniu tłuszczów i węglowodanów oraz o tym, z których źródeł energii korzysta organizm. Jest to zestaw informacji, który może pomóc osobom rozpoczynającym regularną aktywność fizyczną. Dzięki tej opcji można śledzić tempo spalania tłuszczów i węglowodanów w gramach na godzinę podczas ćwiczeń, a także wartość całkowitą tego parametru dla treningu. W SuuntoPlus są także różne konfiguracje funkcji Loop. Chodzi o zapisywanie informacji opartych na okrążeniach. Jest także opcja Wings for Life World Run. Funkcja symuluje aktywność Samochodu Pościgowego, aby motywować do regularnych treningów i pracy nad poprawą formy biegowej. Samochód wyruszy 30 min po naszym starcie i będzie stopniowo przyspieszał, próbując nas dogonić. Ile kilometrów przebiegniesz, zanim za plecami pojawi się Samochód Pościgowy? Przekonaj się! (uśmiech).

Suunto 5 Peak recenzja

Jeśli podchodzimy holistycznie do zdrowia, funkcja pomiaru snu będzie w sam raz. Bezpośrednio na nadgarstku możemy sprawdzić najważniejsze informacje o przespanych nocach. Otrzymujemy także krótkie (zawarte w jednym słowie) podsumowanie, które przedstawia ocenę jakości snu przez algorytm marki Suunto.

Faktycznie w ciągu ostatnich nocy śpię dobrze. Potwierdzenie moich własnych spostrzeżeń z kilkudziesięciu nocy znajduję w podsumowaniach. Za ostatnie 7 nocy zegarek wskazuje, że spałem „doskonale” lub „dobrze”. W zegarku możemy sprawdzić dane za ostatni tydzień. Widzimy także specjalny wykres z średnim tętnem z nocy. Przechodząc do danych z konkretnej nocy, możemy odczytać w zegarku czas spania, jakość snu, ocenę nocy, średnie tętno, godziny zaśnięcia i obudzenia, czas niespania oraz czas głębokiego uśpienia.

Z moich obserwacji wynika, że zegarek prawidłowo wskazuje godziny zaśnięcia i obudzenia. Wskazuje również prawidłowo czas niespania. Co najważniejsze, ogólna ocena jakości snu wystawiona przez zegarek pokrywa się z moimi własnymi odczuciami. Jeśli oceniam noc dobrze lub doskonale, faktycznie widać to w podsumowaniu.

Suunto 5 Peak recenzja

Dla równowagi testu przez kilkanaście najbliższych zdań skupię się na tym, czego brakuje mi w Suunto 5 Peak. Zacznę od wyświetlacza. Wielka szkoda, że nie jest większy. Miejsca na większy wyświetlacz nie brakuje, ponieważ można skorzystać z przestrzeni, na której widnieje napis Suunto. Jestem przekonany, że zmieściłby się ekran 1,2–1,3″ z jeszcze wyższą rozdzielczością. Wiadomo jednak, że większy wyświetlacz to szybsze zużycie baterii, więc ogólny czas działania urządzenia uległby skróceniu. W podsumowaniu testu wrócę jeszcze do tego tematu.

Suunto 5 Peak nie ma wysokościomierza barometrycznego. Pomiar wysokości odbywa się na podstawie danych GPS. Dla zaawansowanych sportowców jest to duży brak, ponieważ dostęp do dokładnych informacji o przewyższeniach jest istotny. Tym bardziej, gdy zawodnik trenuje do biegu ultra w górskich warunkach. Jednak zaawansowani sportowcy raczej nie spojrzą na Suunto 5 Peak, ponieważ Suunto 9 Peak oferuje w tym zakresie znacznie lepsze wsparcie.

Skoro jesteśmy już przy długich lub bardzo długich aktywnościach, przejdę do czasu pracy. Czas pracy Suunto 5 Peak w trybie sprzętu wykorzystywanego do treningów i łączności ze światem dzięki powiadomieniom z telefonu, wynosi ok. 6–7 dni. Ćwiczę 5 razy w tygodniu, poświęcając ok. 6 godz. na ćwiczenia. Suunto 5 Peak mam stale połączony z moim telefonem. Taki czas działania jest dla mnie wystarczający. W zasadzie wiele ostatnich urządzeń, które testowałem, działało w identycznym zakresie, czyli przez prawie tydzień. Raz w tygodniu należy naładować zegarek.

Suunto 5 Peak recenzja

Zegarek posiada możliwość zmiany wybranych funkcji, by wydłużyć czas działania urządzenia. Cztery tryby – osiągi, wytrzymałość, wycieczka i niestandardowy – pozwalają na wydłużanie czasu pracy nawet do 100 godzin treningowych. Należy jednak pamiętać, że wydłużanie czasu pracy wpływa m.in. na dokładność niektórych danych treningowych. Głównie chodzi o dokładność GPS i częstotliwość zapisu wartości tętna z nadgarstka, ale także o pracę wyświetlacza. Najwyższa dokładność pomiarów utrzymywana jest maksymalnie przez 20 godz.

Zegarek Suunto 5 Peak oprócz wysokościomierza barometrycznego nie ma także kompasu. Brak pierwszego i drugiego oznacza, że sprzęt raczej nie będzie kusić biegaczy regularnie trenujących w trudnym górzystym terenie. Niezłą kontrą do tych braków jest możliwość parowania z zegarkiem przeróżnych czujników czy sensorów. Z Suunto 5 Peak możemy sparować m.in. czujnik Foot POD, czujnik rowerowy POD z obsługą prędkości/kadencji i miernik mocy rowerowej. Jest także tryb treningu multisportowego, czyli możemy łączyć w ramach jednej sesji pływanie, jazdę na rowerze i bieganie. Ewidentnie widać, że zegarek może być wykorzystywany nie tylko przez początkujących sportowców, ale także średniozaawansowanych. Sportowcy będący jeszcze wyżej raczej nie popatrzą łakomie na Suunto 5 Peak. Głównie z powodu braku zarówno wysokościomierza barometrycznego, jak i dużego wyświetlacza, który przydaje się w trakcie wymagających aktywności.

Suunto App

Garmin Connect jako platforma jest świetna, ale Polar Flow moim zdaniem jeszcze lepsza. Obie jednak oferują zaawansowane możliwości analizy sesji treningowych, planowania nowych aktywności, realizację planów treningów i śledzenie parametrów, od treningowych po związane ze zdrowiem. Jak na tym tle wypada aplikacja Suunto App?

Suunto App

Na początku recenzji wspomniałem, że dawno nie testowałem żadnego urządzenia marki Suunto. To także oznacza, że nie zaglądałem do mobilnej aplikacji Suunto. Nie miałem potrzeby, ani też okazji, żeby sprawdzić, na jakim poziomie jest oprogramowanie, które ma zapewniać wsparcie użytkownikom zegarków Suunto. Dziś jestem bogatszy o doświadczenie z aplikacją Suunto i muszę przyznać, że jest świetna. Trafia do mnie jej czytelność i układ okien. Przemawia do mnie rewelacyjna historia treningów, jak również możliwość ich analizowania. Układ okien jest tak prosty, że już po kilku minutach wiemy, co i gdzie jest.

Suunto App

Prezentacja kalendarza z oznaczeniem sesji treningowych wymiata. Identycznie jest ze wskaźnikami TrainingPeaks, które od razu informują, czy robimy postępy, czy nie. Sekcja zasoby, która informuje o energii, jaką dysponujemy, by mierzyć się z trudnymi treningami i zadaniami dnia codziennego, jest perfekcyjnie zaprojektowana.

Dane z przespanych nocy są ułożone logicznie. W aplikacji Suunto widać także naszą aktywność – kroki i spalone kalorie. Świetnie, że bezpośrednio z poziomu aplikacji możemy eksportować zapisane treningi do plików GPX czy FIT. Reasumując, aplikacja jest świetna. Widać, że poświęcono sporo czasu na jej stworzenie. Co najważniejsze, faktycznie może pomóc na drodze do bycia lepszy sportowcem. Widzimy jak na dłoni, jak ćwiczymy, czy to przynosi efekt i co jeszcze możemy zrobić, by być lepszymi.

Suunto 5 Peak test

O powiadomieniach z telefonu napiszę krótko. Suunto 5 Peak sparowany z moim telefonem Apple działa bezproblemowo. Bezpośrednio na nadgarstek otrzymuję powiadomienia o nowych wiadomościach SMS, połączeniach i alertach z aplikacji, takich jak Facebook, Instagram, LinkedIn i wielu innych zainstalowanych w telefonie. Wiadomości tekstowe odczytać można w całości – wystarczy przewinąć tekst prawym dolnym przyciskiem. Komunikacja telefonu z zegarkiem przebiega sprawnie. Powiadomienia otrzymuję już po 2–3 s od momentu, kiedy pojawią się w telefonie.

Suunto 5 Peak test

Nawigacja po wgranym śladzie GPS! Czas na ciekawy fragment testu, szczególnie dla sportowców trenujących często w nieznanym terenie lub takich, którzy w czasie zawodów wspierają się nawigacją, aby nie zboczyć z trasy.

Suunto 5 Peak nawigacja gps

Aplikacja Suunto, w której znajdziemy wszelkie informacje dotyczące naszych sesji treningowych, dziennej aktywności fizycznej oraz danych po przespanych nocach, umożliwia również tworzenie śladów GPS (tras). Trasę możemy utworzyć ręcznie, otwierając specjalne okno z mapą i zaznaczając drogi, którymi chcemy się poruszać, lub zaimportować ją z pliku GPX. Jest jeszcze trzecia opcja, która pozwala wgrać gotową trasę Komoot do aplikacji Suunto. Trzecia opcja jest moim zdaniem najwygodniejsza, ponieważ pozwala utworzyć trasę w platformie Komoot i w sposób automatyczny wysłać ją do aplikacji Suunto. Platforma Komoot pozwala w sposób niebywale intuicyjny i przyjemny przygotować dowolną trasę (ślad GPS). Komoot już wielokrotnie opisywałem przy okazji wielu poprzednich testów zegarków GPS.

Suunto 5 Peak nawigacja gps

Po synchronizacji konta Suunto z kontem w platformie Komoot, wszystkie utworzone trasy będą przesyłane automatycznie do aplikacji fińskiego producenta. Wystarczy przejść do biblioteki tras w aplikacji Suunto, żeby zaznaczyć trasy, które chcemy przesłać do pamięci zegarka. Szybko, łatwo i przyjemnie. Nie ma tutaj zawiłych ani skomplikowanych czynności. Suunto – cieszę się, że dzięki Komoot jest możliwe tworzenie śladów GPS i ich bezproblemowe przesyłanie do ekosystemu Suunto.

Suunto 5 Peak nawigacja gps

Jak działa nawigacji po wgranym śladzie GPS? Czy oferuje odpowiednie wsparcie w nieznanym terenie? Otóż wszystko zależy od tego, czego poszukujemy. Na wstępie muszę podkreślić, że zegarek nie ma map topograficznych. Główny ekran nawigacyjny to linia (ślad GPS), która dzięki strzałkom wskazuje kierunek poruszania. Widok nie należy do rozbudowanych, więc już na starcie jest dość prosto.

Suunto 5 Peak nawigacja gps

Wspomniany widok świetnie odwzorowuje trasę, na której widzimy czekające nas zakręty i zmiany kierunku. Dużym plusem jest opcja przybliżania i oddalania mapy, więc możemy zapoznać się z całą trasą – nie tylko najbliższym jej odcinkiem. Lekką wadą widoku przybliżania i oddalania mapy jest to, że szybko pojawia się komunikat z sugestią, żeby się poruszać (nie stać w miejscu). Jest to potrzebne do określania przez zegarek naszego kierunku. Jeśli się poruszamy, zegarek wie, w którym kierunku podążamy. Jeśli staniemy, aby zapoznać się z mapą, szybko pojawia się wspomniany komunikat. Jest on denerwujący, gdy trasa jest długa i chcemy spokojnie rzucić okiem na kilka jej fragmentów. Suunto – warto usunąć ten komunikat lub opóźnić jego pojawienie się, gdy użytkownik przegląda mapę.

Co się stanie, gdy zejdziemy z trasy? Otóż otrzymamy alert „Zboczenie z trasy”, który pojawi się jeden jedyny raz, po ok. 100 m od miejsca zejścia z trasy. Alert nie jest mocny, więc należy pilnować się, gdy korzystamy z nawigacji Suunto 5 Peak podczas zawodów lub istotnego treningu.

Korzystając z włączonej opcji nawigacji po wgranym śladzie GPS możemy w każdym momencie zrezygnować z pomocy tej funkcji. Możemy także wrócić po własnych śladach, co pozwoli nam się nie zgubić i bezpiecznie dotrzeć do miejsca rozpoczęcia aktywności.

Suunto 5 Peak nawigacja gps

Nawigacja uwzględnia również alerty dotyczące zmian kierunku, które pomagają nam poruszać się po trasie. Dzięki tym alertom otrzymujemy odpowiednio wcześniej informację o czekającej nas zmianie drogi/ścieżki. Muszę powiedzieć, że na głównym ekranie ze śladem trasy brakuje mi informacji o dystansie dzielącym mnie od najbliższej zmiany kierunku. Widziałbym tutaj pole z informacją, że do najbliższego zakrętu mam np. 150 m. Z opcją bieżącego przeliczania tej odległości, żebym zawsze wiedział, za ile metrów czeka mnie zmiana kierunku.

Suunto 5 Peak gps

W Suunto 5 Peak system alarmów o zmianach kierunku działa dość chaotycznie. Podam przykład: jeśli w bliskiej odległości czekają nas trzy zmiany kierunku (w miejscach A, B i C), to na ok. 100 m przed miejscem A otrzymamy alert o czekającej nas zmianie kierunku. Gdy będziemy trochę bliżej miejsca A, ale jeszcze do niego nie dotrzemy, możemy otrzymać alert, że miejsce B jest już blisko. Będąc jeszcze przed miejscem A i B, możemy otrzymać alert informujący o tym, że dzieli nas 460 m od miejsca C. Wszystkie te informacje otrzymać można przed punktem A.

Jest to trochę dziwne i sprawia, że tylko osoba, która zna dokładnie ślad GPS jest w stanie pojąć, dlaczego otrzymujemy tak spiętrzone komunikaty. Otóż A i B dzieli tylko ok. 50 m, później jest długa prosta (460 m) i znajdziemy się w punkcie C. Zawodnik, który doskonale zna swoją trasę, otrzyma dość ciekawy pakiet danych. Osoba, która nie ma zielonego pojęcia o trasie, może być zbita z tropu. Wówczas niebywale ważne staje się patrzenie na mapę ze śladem GPS. W tym miejscu muszę podkreślić, że gdy trasa nie ma wielu zakrętów, nawigacja działa świetnie.

Podsumowując opcje nawigacji po wgranym śladzie GPS, należy podkreślić, że występują tutaj zarówno mocne, jak i słabe strony. Mam nadzieję, że Suunto w ciągu kolejnych miesięcy poprawi niektóre niedociągnięcia. Ogólnie nie jest źle, ale warto podciągnąć alerty o zmianach kierunku i wprowadzić mocny alert zejścia z trasy. Zmodyfikować można także sytuacje, w trakcie której zawodnik przegląda mapę ze śladem GPS. Chodzi o przesunięcie w czasie pojawienia się komunikatu „zacznij poruszać się, żeby widzieć kierunek”.

Suunto 5 Peak test

Czas na jeden z najważniejszych punktów recenzji Suunto 5 Peak. Czy zegarek oferuje rzetelne informacje o wartościach tętna z nadgarstka? Czy można zaufać jego wskazaniom zarówno podczas ćwiczeń o niskiej intensywności, jak i w czasie mocnych biegowych akcentów? Czy zegarek Suunto 5 Peak jest w stanie wygrać w tej konkurencji (utrzymywać dokładność i rzetelność pomiarów) ze znacznie droższymi urządzeniami GPS?

W moich testach dokładności optycznego pomiaru tętna nie ma przypadku. Nie ma także miejsca na wątpliwości. Od lat wykorzystuję interaktywne wykresy, które są moim autorskim pomysłem. Zawierają one informacje o wartościach zarejestrowanego tętna podczas aktywności fizycznej.

Suunto 5 Peak test

Na specjalnej stronie znajdują się dane z kilku wybranych sesji treningowych wraz z ich omówieniem oraz obszerne, zamykające temat podsumowanie. Podkreślę, że wszystkie omówione przypadki są ciekawe, ponieważ pokazują tętno z moich nadgarstków zarejestrowane w czasie rzeczywistym przez trzy urządzenia GPS – dziś testowany model Suunto 5 Peak oraz Polar Grit X Pro i Polar Vantage V2, który sparowany był z pasem napiersiowym. Oznacza to także, że Polar Vantage V2 wskazuje najdokładniejsze wartości tętna, do których będę porównywać dane uzyskane z dwóch pozostałych modeli zegarków.

Suunto 5 Peak test

Dokładność pomiaru przebytego na ćwiczeniach dystansu jest dla większości osób aktywnych fizycznie jednym z najważniejszych parametrów zegarka GPS. W momencie tworzenia tego fragmentu zegarek mam już prawie 5 tygodni. Wykonałem z Suunto 5 Peak i z 2 innymi moimi zegarkami kilkanaście kontrolnych treningów. Do testów wykorzystałem zegarki Polar Grit X Pro, czyli najnowszy i niebywale zaawansowany sprzęt marki Polar oraz Polar Vantage V2, który nazwać można także flagowym zegarkiem marki Polar. Oba modele są prawie 2 razy droższe od dziś recenzowanego modelu Suunto. Zegarek Grit X Pro kosztuje ok. 2300 zł, a Vantage V2 – ok. 2200 zł. Przypomnę, że Suunto 5 Peak w dniu premiery kosztował 1379 zł. Różnica cenowa jest więc znaczna. Czy testowany Suunto nawiązał (równą) walkę z drogimi zegarkami GPS?

Przeanalizowałem kilkadziesiąt zarejestrowanych sesji z wykorzystaniem 3 powyższych urządzeń rejestrujących dane GPS i muszę podkreślić dwie kwestie. Pierwszą jest bardzo dokładne przeliczanie przebytego na treningu dystansu. W konfrontacji ze znacznie droższymi zegarkami Suunto 5 Peak oferuje precyzyjny pomiar trasy. Jednym z moich testów był bieg na dystansie 13 km. Polar Grit X Pro w podsumowaniu wskazał 13,02 km. Polar Vantage V2 przeliczył trasę na 13,08 km, zaś Suunto 5 Peak 13,04 km. Różnica między modelami wyszła niewielka, co jednoznacznie potwierdza, że najtańszy z zegarków, Suunto, może śmiało konkurować ze znacznie droższymi urządzeniami, oferując dokładny pomiar przebytego dystansu.

Drugą kwestią jest jakość oznaczania śladów GPS na mapach. Suunto 5 Peak przelicza przebyty dystans z wysoką dokładnością, ale widać, że odwzorowanie trasy na mapach czasami nie jest precyzyjne. Przybliżając ślady GPS, widać, że regularnie skręty, zawracanie, zmiany kierunku biegu są niedostatecznie odwzorowane. Łuk śladu GPS jest za duży i niedokładny. Na długich prostych odcinkach czasami pojawia się przesunięcie śladu. Zdarzają się sesje, które są perfekcyjnie oznaczone na mapach, ale muszę podkreślić, że szczegółowość śladu GPS nie jest najwyższa.

W tym miejscu wtrącę, że nie jest to dla mnie zaskakujące, ponieważ testowałem już przynajmniej kilka urządzeń, które zachowywały się w podobny sposób. Przeliczały pokonany dystans niemal perfekcyjnie, ale ślad GPS z treningu nałożony na mapy niekiedy odbiegał od rzeczywistości. W przypadku Suunto 5 Peak jest tak samo. Różnice się przytrafiają, ale ogólnie ślad pozostaje w granicach błędu. Doprecyzuję, że w 95% ślad GPS jest dokładny i trudno dopatrzeć się jakichś odstępstw od faktycznie przebytej trasy. Warto jednak pamiętać, że niekiedy ślad GPS widoczny na mapach ma gorszą dokładność. Być może poprzez aktualizację oprogramowania zegarka uda się dociągnąć cały ślad GPS do perfekcji.

Suunto 5 Peak test

Zakończyłem test zegarka GPS Suunto 5 Peak. Czy warto wydać ok. 1300 zł, żeby korzystać z niego w trakcie treningów? Patrząc na opcje zarządzania i czas działania baterii, możliwość parowania sensorów i czujników, wysoką dokładność pomiaru tętna oraz rzetelne informacje dotyczące przebytego na treningu dystansu, jest to cena adekwatna do otrzymanych funkcjonalności. Warto wydać taką kwotę, ponieważ sprzęt w wielu aspektach jest dopracowany. Ponadto świetna aplikacja Suunto, która współpracuje z wieloma zewnętrznymi platformami, pozwala na przeglądanie danych i planowanie aktywności fizycznej. Najbardziej przeszkadza mi dość mały wyświetlacz, który w pomieszczeniach wymaga większego skupienia, żeby odczytać informacje na nim wyświetlane. Na zewnątrz i podczas aktywności fizycznej na świeżym powietrzu jest on dla mnie czytelny i nie sprawia problemów. Podkreślę, że w trakcie aktywności fizycznej odczytywanie informacji jest komfortowe. Funkcje nawigacyjne dobrze rokują, ale warto dopracować alerty o zakrętach. Z Suunto 5 Peak możemy sparować m.in. czujnik Foot POD, czujnik rowerowy POD z obsługą prędkości/kadencji i miernik mocy rowerowej. Jest także tryb treningu multisportowego, czyli możemy łączyć w ramach jednej sesji pływanie, jazdę na rowerze i bieganie. Ewidentnie widać, że zegarek może być wykorzystywany nie tylko przez początkujących sportowców, ale także średniozaawansowanych. Sportowcy będący jeszcze wyżej raczej nie spojrzą łakomie na Suunto 5 Peak. Głównie z powodu braku zarówno wysokościomierza barometrycznego, jak i dużego wyświetlacza, który przydaje się w trakcie wymagających aktywności. Jeśli pojawią się pytania, zostawcie komentarz pod recenzją na YouTube, gdzie najczęściej odpowiadam w ciągu godziny!

polecane

Dołącz do dyskusji, zostaw komentarz

  1. robert pisze:

    Niezły zegarek. Dość dobrze mierzy tętno. Na wymagające treningi z akcentami zakładam jednak pasek z czujnikiem na pierś. Szybciej reaguje.
    Brakuje mi w nim pomiaru wysokości. Sporo biegam w terenie po wzniesieniach, robię podbiegi. Trochę brakuje mi tej funkcji pomiaru wysokości. Bo ta z GPS czasem jest w punkt, czasem pokazuje absurdalne przewyższenia 3-4x większe niż pokonałem.
    Do treningów pomiar wysokości nie jest potrzebny ale mocno wpływa w aplikacji Suunto na wiarygodność TSSów.

    Bardzo słabo działa pomiar energii. W moim przypadku. Mam dość niskie tętno maksymalne (ok. 50 lat ~175) i stosunkowo niskie tętno spoczynkowe (~50). Pracuję lekko fizycznie, ale cały czas jestem w ruchu. W efekcie około południa mam zawsze ZERO. Potem pracuję jeszcze 5-6 godzin, wracam do domu , czasem biegam 1-1,5 godziny i nie jestem nawet solidnie zmęczony. Czyli coś jest mocno nie tak.
    Nawet gdy siedzę w domu, prawie nic nie robiąc i tętno jest w granicach 60-62 zegarek pokazuje STRES. Gdy ustawię tętno spoczynkowe około 60 zaczyna pokazywać realne wartości.
    Suunto zaleca nawet by jako spoczynkowe podać najniższe z nocy. Nie wiem skąd ten ich pomysł? W moim przypadku nigdy nie mam wtedy energii bo w nocy mam około 42-44. Wg. zegarka wtedy prawie nigdy się nie regeneruję.
    Wertowałem literaturę. Co innego jest tętno podczas snu, czym innym spoczynkowe a czym innym normalne podczas lekkiej aktywności. To ostatnie to około +20 powyżej spoczynkowego. Suunto tu dało plamy.

    Dyskusyjne jest wyliczanie w aplikacji Suunto obciążeń treningowych. Wyniki są absurdalne. TP robi to zdecydowanie lepiej. TP jest stosunkowo drogie więc używam GC. I moim zdaniem najlepsze wykresy daje PMC (RPE) w GC.
    Przykładowo rano i wieczorem robię identyczne treningi – trasa, tempo, czas. Suunto poranny określa jako słabszy od wieczornego. TP odwrotnie. Moje własne odczucia pokrywają się z tym co wyliczył TP – wieczorem było lżej.
    Jeszcze gorzej gdy szybki, długi marsz próbujemy zaliczyć jako trening. Suunto wylicza TSS praktycznie jakby był to bieg na tej trasie choć tętno jest znacznie niższe (90 vs. 130). TP wylicza to prawidłowo i tu widać ogromne przekłamania w Suunto.

    Domyślne zakresy tętna polecam jak najszybciej zmienić. Podział co 10% jest bez sensu i mało wiarygodny. Poczytałem, pobiegałem. Ustawiłem po swojemu.

    Także czasy regeneracji są moim zdaniem błędnie wyliczane. Powinny być na bieżąco uaktualniane biorąc pod uwagę jakość snu, czas snu, aktywność w czasie regeneracji.
    Są sporo zawyżone.
    Przykładowo dziś, 2 godzinne bieganie, powoli i spokojnie oceniłem na RPE=3.
    Suunto na 126 TSS i zaleca mi aż 37 godzin regeneracji!!
    TP ocenił ten trening na 99 TSS czyli regeneracja do 18-20 godzin.

    Skusiły mnie trasy. Wady zostały dobrze opisane w artykule. Tak to właśnie działa. Z Komoot, z innymi aplikacjami nie ma problemu.
    Dodam tylko że planowanie tras w Komoot jest beznadziejne. Mapy są pełne błędów i jak gdzieś nie ma zaznaczonej drogi to tworzy jakieś obejścia. Sama aplikacja bazuje na OSM. Aplikacji (darmowych) i lepiej działających jest mnóstwo. Nawet apka Suunto robi to lepiej.
    Testowałem Komoot. Zrezygnowałem. Odradzam.

    Podpowiedzi treningowe to faktycznie dla osób zupełnie bez kondycji. Nie używam wcale.

    Zadowolmy jestem z zakupu?
    Jestem początkującym biegaczem (3 miesiące) i sądziłem że na początek mi wystarczy. Już zaczynam dostrzegać jego ograniczenia. Rozglądam się za czymś lepszym, z pomiarem wysokości. Wtedy wyliczenia obciążeń będą wiarygodniejsze. Bo tak to jest całkiem OK.
    Na pewno jestem nietypowym biegaczem bo wystartowałem z doskonałą bazą tlenową – częste, bardzo długie i szybkie wędrówki piesze. Po 4 tygodniach osiągnąłem około 30 km biegu tygodniowo. Obecnie biegam od miesiąca 40-45 km tygodniowo i zamiast dodawać kilometry skupiam się mocno na poprawie szybkości biegu i siły biegowej. Stawiam na jakość treningu. Efekty widzę i czuję.
    Zupełnie początkujące osoby powinny być zadowolone.
    Średniozaawansowani potrzebujący tylko podstawowych funkcji ale wiarygodnych również.

Dołącz do dyskusji, zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bronimy się przed SPAM-em. Uzupełnij pole:

Bieganie a zakwasy. Co robić, aby się ich pozbyć?

Ból, nogi z ołowiu czy duże zmęczenie mięśni? To mogą być zakwasy, które często są problemem amatorów biegania, ale również doświadczonych biegaczy. O to, jak skutecznie radzić sobie z zakwasami zapytaliśmy Jakuba Piotrowskiego, dietetyka i trenera personalnego. (więcej…)