Dlaczego niektóre osoby regularnie wstają o 6:00 rano na trening, podczas gdy inne z trudem motywują się do jakiejkolwiek aktywności? Sekret tych osób nie leży w ich nadludzkiej sile woli ani genetycznej predyspozycji do bycia aktywnym. To, co naprawdę odróżnia ich od reszty to to, że na samym początku swojej przygody z ruchem poświęcili czas na znalezienie takiej formy aktywności, która sprawia im autentyczną przyjemność. Nie wbijali się na siłę na siłownię bo „tak trzeba”, ani nie zapisywali się na jogę tylko dlatego, że akurat była modna w ich kręgu znajomych. Zamiast tego eksperymentowali, próbowali różnych rzeczy i nie bali się przyznać że coś im po prostu nie pasuje. Jak znaleźć własną aktywność fizyczną, która z czasem stanie się pasją?
Foto: pexels.com
Większość osób zaczyna przygodę ze sportem od popularnych opcji. Idziesz do siłowni, bo wszyscy chodzą do siłowni. Próbujesz biegać, bo bieganie wydaje się najprostszą formą ruchu. Zapisujesz się na basen, bo kiedyś lubiłeś pływać na wakacjach. Problem w tym, że wybierasz aktywność rozumem, a nie sercem. Analizujesz co jest najtańsze, najbliżej domu, co wymaga najmniej sprzętu. To wszystko są racjonalne argumenty, ale kompletnie pomijają kwestię tego, co faktycznie sprawi ci radość.
Osoby, które utrzymują motywację przez lata podeszli do tego inaczej. Na początku traktowali poszukiwanie swojej formy aktywności jak przygodę, nie obowiązek. Jeden z moich znajomych przez pół roku próbował różnych rzeczy zanim odkrył wspinaczkę. Chodził na CrossFit, próbował pływania, nawet zapisał się na taniec towarzyski. Nic z tego nie trzymało się dłużej niż kilka tygodniów. Aż pewnego dnia kolega zaciągnął go do ściany wspinaczkowej i nagle wszystko się zmieniło. Wrócił do domu podekscytowany, opowiadał o tym przez godzinę i już następnego dnia kupił buty wspinaczkowe. Minęły trzy lata i nadal wspina się cztery razy w tygodniu.
To, co jest kluczowe w tych poszukiwaniach, to otwartość na próbowanie rzeczy, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się dziwne, albo nie dla ciebie. Może nigdy nie interesowałeś się sztukami walki, ale jak spróbujesz boksu to odkryjesz, że to dokładnie to, czego potrzebowałeś, żeby rozładować stres po pracy. Albo zawsze myślałeś, że jazda na rowerze to nuda, aż w końcu ktoś zabierze cię w góry i poczujesz ten zastrzyk adrenaliny zjeżdżając w dół. Nie zamykaj się na możliwości tylko dlatego, że coś nie pasuje do twojego wizerunku, albo wydaje ci się zbyt nietypowe.
Różnica między treningiem z obowiązku a treningiem z pasji
Kiedy ćwiczysz coś, co naprawdę lubisz, cała dynamika się zmienia. Zamiast myśleć „muszę dzisiaj iść na trening” zaczynasz myśleć „nie mogę się doczekać dzisiejszego treningu”. To może brzmieć jak mała różnica w sformułowaniu, ale przekłada się na ogromną różnicę w praktyce. Osoba, która zmusza się do siłowni będzie szukała każdej wymówki żeby nie iść. Deszcz pada, jestem zmęczony, mam za dużo pracy, jutro nadrobię. Tymczasem osoba, która pokochała swoją aktywność znajdzie sposób, żeby treniować nawet w najbardziej nieprzyjaznych warunkach.
Ta różnica wynika z prostego faktu, że kiedy coś sprawia ci przyjemność, głowa przestaje traktować to jako poświęcenie. Nie liczysz minut do końca treningu, nie patrzysz co chwilę na zegarek zastanawiając się kiedy to się wreszcie skończy. Przeciwnie, czas leci i często jesteś zaskoczony że już minęła godzina. Po takim treningu czujesz się energetyczny i zadowolony, nie wyczerpany i sfrustrowany. Twoje ciało wprawdzie jest zmęczone, ale to przyjemne zmęczenie, które daje satysfakcję a nie poczucie że znowu się przez coś przemęczyłeś.
Co więcej, kiedy trenujesz coś co kochasz, naturalnie chcesz się w tym rozwijać. Nie musisz się zmuszać do nauki nowych technik czy poprawiania formy. Sam z siebie szukasz informacji, pytasz bardziej doświadczonych, oglądasz filmiki instruktażowe. Ten rozwój staje się częścią przygody, nie kolejnym obowiązkiem. I właśnie to sprawia, że osoby, które znalazły pasję, trzymają się jej przez lata, a nie tylko przez 3 miesiące.
Jak odnaleźć swoją formę aktywności
Zacznij od zastanowienia się, co sprawiało ci radość w dzieciństwie. Może uwielbiałeś jeździć na rolkach, wspinać się na drzewa, albo grać w piłkę z kolegami po szkole. Te wspomnienia mogą być wskazówką do tego, co może ci pasować teraz. Oczywiście nie oznacza to, że masz wrócić do dokładnie tych samych aktywności, ale mogą one podpowiedzieć ci jaki typ ruchu jest dla ciebie naturalny. Jeśli lubiłeś wspinaczkę, może spróbuj bouldertingu. Jeśli uwielbiałeś gry zespołowe, znajdź amatorską ligę koszykówki albo piłki nożnej dla dorosłych.
Następnie daj sobie pozwolenie na eksperymentowanie bez presji. Ustal sobie, że przez najbliższe trzy miesiące będziesz próbował różnych rzeczy, po prostu żeby zobaczyć co ci leży. Nie musisz od razu kupować drogiego sprzętu ani zapisywać się na roczny karnet. Większość klubów sportowych oferuje zajęcia próbne albo wejścia jednorazowe. Wykorzystaj to. Idź na taniec, spróbuj boksowania, zrób zajęcia z jogi, zapisz się na miesiąc na siłownię. Może większość z tych rzeczy ci nie podejdzie i to jest w porządku, bo tym właśnie jest eksperymentowanie.
Zwróć uwagę na to, co czujesz nie tylko w trakcie ale też po treningu. Czy wracasz do domu z uśmiechem na twarzy, czy raczej z ulgą, że to już za tobą? Czy w ciągu dnia myślisz o kolejnym treningu z ekscytacją, czy z lękiem? Czy opowiadasz znajomym o tym, co ćwiczyłeś, czy wolisz w ogóle nie poruszać tego tematu? Te uczucia są o wiele lepszym wskaźnikiem niż racjonalne argumenty typu „to jest dobre dla zdrowia” czy „to spala dużo kalorii”.
Foto: pexels.com
Grupa osób ma znaczenie
Często to co sprawia, że zakochujemy się w jakiejś aktywności, to ludzie, których przy niej spotykamy. Możesz odkryć, że sama jazda na rowerze jest okej, ale wspólne wyjazdy z grupą cyklistów każdą sobotę to coś zupełnie innego. Nagle masz nowych znajomych, rozmawiacie o trasach i sprzęcie, planujecie weekendowe wypady. Sport przestaje być obowiązkiem, a staje się częścią życia. I to jest kolejny powód, dla którego niektóre osoby nie tracą motywacji, bo nie chodzi już tylko o trening, ale o spotkanie z ludźmi, których lubisz.
Społeczność sportowa daje też coś więcej niż tylko towarzystwo. To jest miejsce gdzie możesz być sobą, gdzie wszyscy rozumieją o co chodzi w twoich małych zwycięstwach i porażkach. Kiedy biegniesz swoje pierwsze zawody na 10 kilometrów, to właśnie ci ludzie będą najbardziej entuzjastycznie cię dopingować, bo sami przeszli przez to samo. Kiedy masz gorszy dzień i nie dajesz rady na treningi, nie będą cię osądzać tylko wspierać i motywować. Ta akceptacja i wzajemne zrozumienie budują więź, która sprawia, że nie chce ci się rezygnować. Nie każdy oczywiście potrzebuje grupy osób przy sporcie. Są osoby, które wolą trenować w samotności i to też jest zupełnie w porządku. Ale jeśli zmagasz się z motywacją, warto spróbować dołączyć do jakiejś grupy treningowej.
Przestań porównywać się z innymi
Jeden z największych błędów, które popełniają osoby szukające motywacji, to ciągłe porównywanie się z innymi. Widzisz kogoś kto biega maratony i myślisz, że jeśli ty nie biegniesz tak szybko, albo tak daleko, to w ogóle nie ma sensu biegać. Albo oglądasz filmiki z siłowni, gdzie ktoś podnosi ogromne ciężary i czujesz się słaby, bo ty ledwo dajesz radę ze swoimi skromnymi obciążeniami. To jest pułapka, która zabija motywację szybciej niż cokolwiek innego.
Osoby, które utrzymują pasję do sportu przez lata nauczyli się jednej prostej rzeczy, koncentrują się na własnym rozwoju, nie na tym co robią inni. Oczywiście mogą inspirować się innymi, podziwiać ich osiągnięcia, ale nie traktują tego, jako miary własnej wartości. Ich satysfakcja płynie z tego, że dziś przebiegli kilometr szybciej niż miesiąc temu, nie z tego, że pobili rekord świata. Cieszą się z małych postępów, doceniają własne osiągnięcia, a nie krytykują siebie za to czego jeszcze nie potrafią.
Proces ważniejszy od celu
Kolejną cechą, która łączy osoby z trwałą motywacją jest to, że przestały one myśleć o sporcie w kategoriach celu do osiągnięcia. Dla nich trening nie jest środkiem do czegoś innego, tylko czymś wartościowym samym w sobie. Oczywiście mogą mieć jakieś cele sportowe, ale nie są one jedynym powodem, dla którego wstają rano na trening. Nawet jeśli akurat nie przygotowują się do żadnego wyścigu czy zawodów, i tak trenują, bo to jest po prostu część ich życia, której nie wyobrażają sobie stracić.
Wiele osób zaczyna ćwiczyć z konkretnym celem np. chcą schudnąć 10 kilogramów, albo przebiec maraton. I to jest w porządku jako początkowy bodziec, ale problem pojawia się, gdy cel zostanie osiągnięty, albo, gdy okazuje się, że jego realizacja zajmie dużo więcej czasu niż planowano. Wtedy motywacja spada, bo wydaje się, że wysiłek nie przynosi efektów. Tymczasem osoby ,które kochają swoją aktywność nie tracą motywacji w takich momentach, bo dla nich sam trening jest nagrodą.
Regularność zamiast intensywności
Istnieje powszechne przekonanie, że trzeba trenować ciężko i długo żeby to miało sens. To kolejny mit, który skutecznie odstrasza osoby od aktywności. Osoby z trwałą motywacją często wcale nie trenują ekstremalnie intensywnie, za to robią to bardzo regularnie. Wolą trzy razy w tygodniu po 40 minut czegoś co lubią, niż raz w tygodniu wymęczające dwugodzinne mordowanie się na siłowni. Ta regularność buduje nawyk, a nawyk sprawia, że nie musisz się już motywować siłą woli, bo aktywność staje się automatyczna jak mycie zębów.
Kiedy zaczniesz traktować sport jako coś normalnego, a nie wyjątkowego wydarzenia, łatwiej będzie ci to utrzymać. Czasami najważniejsze jest po prostu się pojawić i zrobić cokolwiek, nawet jeśli nie jest to twój najlepszy trening. Ta konsekwencja w długim okresie daje o wiele lepsze rezultaty niż sporadyczne ale heroiczne wysiłki, po których musisz się regenerować przez tydzień.
Sekret osób, które nigdy nie tracą motywacji nie jest więc żadną tajemnicą. Nie mają oni super mocy ani niezwykłej siły woli. Po prostu znaleźli coś co kochają i dają sobie prawo, żeby to robić na swoich warunkach, bez presji i porównań. Jeśli ty też chcesz dołączyć do tego grona, zacznij od eksperymentowania. Próbuj różnych rzeczy dopóki nie znajdziesz czegoś, co sprawi, że będziesz wyczekiwać kolejnego treningu zamiast go obawiać. A kiedy to znajdziesz, wszystko inne ułoży się samo.
Źródło zdjęć: pexels.com

