Runmageddon na Kocierzu
Najtrudniejszy Runmageddon odbędzie się 5-6 października na Kocierzu

polecane

Najtrudniejszy Runmageddon odbędzie się 5-6 października na Kocierzu

Jerzy Stawiński
26 września, 2019
Aktualności

Najtrudniejszy tegoroczny Runmageddon odbędzie się 5-6 października na Kocierzu, szczycie w Beskidzie Małym. Agnieszka i Paweł dzielą się z nami swoimi, nieco odmiennymi doświadczeniami z podobnych startów.

Runmageddon na Kocierzu

Jesień 2018 roku. Agnieszka Leśniak, analityczka z banku w Warszawie wraz z grupą Łowcy Wrażeń jedzie do Andrychowa, wystartować w Runmageddonie w wymagającej formule Hardcore. To aż 21 km i 70 przeszkód do pokonania – do tego po górach. Ma za sobą dwa starty, ale na znacznie krótszych dystansach – 6 i 12 km. Decyzję podejmuje spontanicznie – półtora tygodnia przed biegiem koleżanka z grupy Łowcy Wrażeń mówi: „Pojedź z nami”, a Aga odpowiada „Czemu nie”.

Robi jeden trening biegowy – 10 km w weekend – bo od wakacji nie biegała. Staje na starcie z wielkim zapałem i mocno średnim przygotowaniem. Jest chłodno, między 5, a 8 stopni, tłum ludzi i mgła, z której wyłaniają się drzewa.

Runmageddon na Kocierzu 2019

Wiosna 2019. Paweł Ławrenczuk, posadzkarz maszynowy z Łodzi biegnie w mazurskim Ełku pierwszy Hardcore w swoim życiu. 21 km to dla niego dużo, jego treningi biegowe mają 6-8 km. – Nie lubię biegać, bieganie mnie męczy. Jak już muszę, to biegam mocno i krótko. Jestem za to mocny siłowo, chociaż mam czas tylko na dwa treningi na siłowni – opowiada Paweł.

Zaczyna mu się ciężko, ale zawsze przez pierwsze pięć kilometrów nogi ma zamulne. Potem wchodzi w „fazę biegową” i prze do przodu jak w transie, stałym tempem 5 min. 20 sekund na kilometr. Nogi zaczynają boleć, ale inaczej. – Tak jak lubię – dopowiada. Przed przeszkodami nie zwalnia – dobiega do kolejnej i od razu ją atakuje.

Biegnie z opaską „elity” – czyli musi pokonać każdą przeszkodę, bo jeśli z którąś sobie nie poradzi, będzie musiał oddać opaskę (i zrobić 20 karnych burpees, jak wszyscy uczestnicy Runmageddonu, którzy nie zdołają pokonać jakiejś przeszkody). Największe problemy ma ze Snakiem. To powyginana jak wąż (w górę i w dół) rura, na której zawieszona jest metalowa obejma. Trzeba ją pokonać trzymając rękoma tylko za obejmę.

– Ważne, żeby przeszkody pokonywać nie siłowo, ale technicznie. Wykorzystać np. ruch ciała. Tej przeszkody uczyłem się na zawodach w poprzednim roku, chociaż na niej odpadałem. Tutaj dałem radę ją pokonać, ale dopiero za piątym albo szóstym podejściem. Przez to mój czas nie był zbyt dobry, 2 h 48 min. – opowiada Paweł. Dobiega na 84 pozycji w elicie. Najważniejsze, że z opaską.

Ale kiedy na kolejnych zawodach zdobywa coraz lepsze miejsca, a w czerwcu na poznańskim Rekrucie jest piąty – stawia sobie przed wyjazdem na Kocierz ambitny cel. Chce być w dziesiątce.

Runmageddon na Kocierzu

Jesień 2018. Aga rusza pod górę z Łowcami Wrażeń. Strome podbiegi na Kocierz to jak się okazuje pół biedy. Gorsze są zbiegi po wydeptanym przez setki ludzi błocie. A najgorsze odcinki, kiedy wbiega się z wysiłkiem pod górę po to, żeby za chwilę z trudnością zbiegać – i tak kilka razy.

Przeszkody nie sprawiają jej specjalnej trudności – zna je już z warszawskich zawodów. Biegną grupką w osiem osób, pomagają sobie. – Spowalniałam grupę, ale wszyscy biegliśmy razem, wspieraliśmy się. Jeżeli można wejść na przeszkodę po czyichś ramionach, to wejdę. A jeżeli ja mam pomysł na pokonanie ścianki z linami, to powiem wszystkim, jaki – wspomina Aga. – Trochę nerwów było po dwóch godzinach, bo do punktu kontrolnego na 16 kilometrze trzeba było dotrzeć w trzy godziny pod groźbą dyskwalifikacji. Ale okazało się, że dobiegliśmy z 30 minutami zapasu.

Pod koniec jest lodowa – przeszkoda, po której każdy jest przemoczony do suchej nitki. Aga już wie, co trzeba zrobić – na mecie złapać folię, wypić ciepłą herbatę i jak najszybciej przebrać się w suche ubranie. To pozwala uniknąć hipotermii.

Ale jak następnego dnia uniknąć bólu w udach (szczególnie w mięśniach czworogłowych – z przodu ud) nie ma pojęcia. Nogi są tak pouszkadzane, bolą tak, że szura nimi po ziemi. Dopiero po tygodniu normalnie chodzi.

– W tym roku potrenowałam bieganie, na wiosnę przebiegłam nawet półmaraton. Teraz zamierzam skończyć Runmageddon bez bólu – mówi Aga. – Właśnie kupiłam sobie żele, które muszę przetestować przed biegiem. Bo raz się tak strułam żelami, że pół nocy wymiotowałam.

Paweł radzi dobrze się zaopatrzyć na start. Zakłada na plecy bukłak z izotonikiem. Na punktach żywieniowych złapać kawałek banana albo czekolady, popić wodą. Poprawić jeszcze siłę chwytu, chociaż na kilka dni przed zawodami to trudne. Ale myśleć na każdej przeszkodzie o technice, jak się dobrze wybić, żeby ją pokonać.

Runmageddon na Kocierzu odbędzie się 5-6 października. Będzie można ścigać się wielu formułach. Intro – 3 km z 15 przeszkodami. Rekrut – 6 km z 30 przeszkodami. Hardcore – 21 km i 70 przeszkód. Ultra – 42 km i 140 przeszkód. Dzieci mogą wystartować w formule Kids – 1 km i 10 przeszkód. A nastolatki – junior – 2 km i 15 przeszkód.

Można się jeszcze zapisać ⤵️⤵️⤵️

https://www.runmageddon.pl/

Runmageddon na Kocierzu już 5-6 października

Źródło: tekst i zdjęcia Runmageddon

polecane

Dołącz do dyskusji, zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bronimy się przed SPAM-em. Uzupełnij pole:

Polar Balance czyli inteligentna waga – recenzja

Polar Balance to pierwsza inteligentna waga firmy Polar, która ma ułatwić kontrolę masy ciała i skutecznie pomagać utrzymywać ją na wymarzonym poziomie. Ponieważ waga niejako dołącza do segmentu, który jest już bardzo mocno nasycony, mamy co do niej duże oczekiwania. Przedstawiamy Wam test inteligentnej wagi Polar Balance. (więcej…)