Garmin Enduro jest ciekawym urządzeniem dla sportowców, którzy potrzebują niewiarygodnie długo działającego zegarka GPS z szerokim wachlarzem opcji treningowych. Ogromny i czytelny wyświetlacz, komfortowa obsługa, nawigacja po śladzie GPS i funkcje smartwatcha są na plus. Czy jednak są obszary, w których sprzęt nie zagwarantuje wsparcia wymagającemu użytkownikowi? O czym jeszcze warto wiedzieć? Poniżej znajduje się moja obszerna recenzja modelu Enduro.
Pierwszy rzut oka na zapięty na nadgarstku zegarek Garmin Enduro daje odpowiedź na pytania dotyczące rozmiaru urządzenia oraz jego wyświetlacza. Sprzęt nie należy do małych, co mnie cieszy. Wielokrotnie wspominałem na łamach portalu oraz w recenzjach YouTube, że uwielbiam duże zegarki. Garmin Enduro jest naprawdę duży, co wpływa na kilka jego aspektów. Rozmiar koperty Enduro ma aż 51 mm. Dotychczas największy zegarek, jaki testowałem, miał 47-milimetrową kopertę i był to model Garmin Fenix 6 Pro Solar. Ponadto Enduro ma wyświetlacz o wielkości 1,4″ i rozdzielczości 280 × 280 pikseli.
Wszystko to daje niebywały komfort korzystania z zegarka podczas aktywności fizycznej. Dane treningowe widoczne na wyświetlaczu są gigantyczne. Tak wielkich cyfr i liczb nie widziałem jeszcze na żadnym innym zegarku dedykowanym sportowcom. Czytelność wyświetlacza zarówno w pełnym słońcu, jak i w trudnych, słabo oświetlonych warunkach jest mistrzowska. Dane o tempie biegu, tętnie, prędkości, przewyższeniach czy czasie trwania aktywności można odczytać z ogromną łatwością. Powiem więc – jeśli sportowiec poszukuje czytelnego i dużego wyświetlacza, ten w Garmin Enduro taki właśnie jest.
Interesująca jest masa urządzenia, która pozostaje w dobrej relacji do wielkości sprzętu. Ogromny Enduro waży tylko 61 g (wersja tytanowa z materiałowym paskiem) lub 71 g (w opcji ze stali nierdzewnej). Bez materiałowego paska „tytanowy” Garmin Enduro waży tylko 55 g. Jak już wspomniałem, w relacji do wielkości urządzenia jego masa jest zachwycająca. Przed założeniem zegarka na nadgarstek wydaje się, że sprzęt będzie cięższy niż jest faktycznie. W ciągu dnia zegarek można nosić godzinami i nie przeszkadza on na nadgarstku.
Warto podkreślić, że w zestawie z Garmin Enduro otrzymamy wyjątkowy materiałowy pasek. Jest to niebywale elastyczny, dopasowujący się do ręki, miękki i praktyczny element. Pasek ma wiele plusów, ale także dwie spore wady. Jeśli ktoś potrzebuje eleganckiego zegarka do spotkań ze znajomymi czy biznesowych kolacji, lepiej od razu zamówić dodatkowy pasek typu QuickFit w rozmiarze 26 mm. Na całe szczęście jest ich ogromny wybór, więc ta opcja wiąże się jedynie z dodatkowym kosztem. Drugi minus pojawia się zaraz po treningu – mokry pasek należy wysuszyć, co trochę trwa. Ja dodatkowo zawsze po treningu płuczę go pod bieżącą wodą. W pokojowej temperaturze pasek jest suchy po ok. 3–4 godzinach. W tym czasie jego noszenie jest mało komfortowe, dlatego dobrze jest mieć zastępczy pasek.
Z paskiem wiąże się jeszcze niebywale istotna sprawa. Pomimo wielu treningów i „katowania” paska na długich sesjach nie przesiąkł on zapachem potu. Przykładając pasek do nosa, muszę powiedzieć, że pachnie „normalnie”. Nie czuć potu lub innych nieprzyjemnych zapachów. Pod tym względem uważam, że materiał jest świetnie dobrany i gwarantuje komfort noszenia zegarka na co dzień.
Sprzęt do testów otrzymałem od sieci sklepów TRIGAR. Widać, że był już wcześniej użytkowany przez inne osoby, o czym wiedziałem. Sprzęt mam na czas testów, później go zwracam. Z powyższego wynikają dwa ciekawe wątki.
Pierwszym jest to, że na stałe współpracuję z siecią sklepów TRIGAR i wszyscy nasi czytelnicy, którzy zapoznają się z tym materiałem, mają możliwość skorzystania ze specjalnie przygotowanego kodu rabatowego. Zegarek Garmin Enduro będzie można kupić taniej. Informacja o wysokości rabatu znajduje się na końcu mojej recenzji.
Drugim wątkiem jest wytrzymałość powłoki węglowej DLC. Z założenia jest to ekstremalnie twarda, odporna na zużycie i korozję powłoka zabezpieczająca powierzchnię. Otrzymany do testów egzemplarz nosi jednak drobne ślady zużycia na kopercie. Szczególnie w górnej częściej zegarka jest wiele małych rys, które są widoczne przy zbliżeniu zegarka do oczu.
Trudno jest mi powiedzieć, kto przede mną użytkował zegarek i jakim próbom go poddawał, ale Enduro jest dość nowym na rynku produktem. Zakładam, że gdy ktoś mocno katuje zegarek na treningach, w krótkim czasie zauważy drobne rysy na ramce. Podaję więc w wątpliwość wysoką trwałość powłoki węglowej DLC. Uważam, że naprawdę warto rozważyć wybór wersji ze stali nierdzewnej, która jest o kilkaset złotych tańsza. To oczywiście moje prywatne zdanie, które nie uwzględnia kolorystyki urządzeń. Opcja z „DLC” ma czarną kopertę i czarny pasek, zaś wersja ze stali nierdzewnej ma szarą kopertę z szarym paskiem. Nie ma innych wersji kolorystycznych.
Dużym plusem paska jest łatwe dopasowanie do ręki użytkownika. Pasek idealnie trzyma urządzenie na nadgarstku, co sprawdzi się zarówno w przypadku dużych rąk, jak i tych drobniejszych. Nie trzeba więc martwić się tym, że pasek będzie za duży lub za mały – wystarczy go ściągnąć lub poluzować. Dla mnie super opcja!
Bardzo podobają mi się przyciski! Zegarek ma 5 przycisków, które są o odpowiedniej dla mnie wielkości. Są świetnie umiejscowione, co wpływa na spory komfort obsługi Enduro zarówno na co dzień, jak i w trakcie aktywności fizycznej. Przyciski wystają poza obrys urządzenia, więc możemy intuicyjnie sterować zegarkiem, nawet nie patrząc na sprzęt. W moim nienowym zegarku przyciski działają jak nowe – nie widać na nich śladów zużycia. Każdy wciskam z identyczną siłą, żaden z nich się nie wyrobił. Wytrzymałość przycisków zaliczam więc na plus.
Uważam, że najbardziej przydatną funkcją dla osób, które albo zaczynają przygodę ze sportem i poszukują podpowiedzi, jak trenować, albo ćwiczą, realizując własny plan treningowy, jest funkcja Stan Wytrenowania. Na podstawie prezentowanych w tym widżecie danych można w szybki sposób wprowadzać korektę do planu treningowego. Jest to praktyczna funkcja, która imponuje także łatwością w przekazaniu informacji, czy trenujemy w sposób zrównoważony. Czy poświęcamy czas zarówno na ćwiczenia aerobowe o wysokiej i niskiej intensywności, jak i dynamiczne ćwiczenia mające na celu poprawę wydajności? Tego dowiemy się ze Stanu Wytrenowania.
W tym samym miejscu znajdziemy cenną informacją dotyczącą obciążenia treningowego. Parametr ten podzielony jest na dwa okresy, które pozwalają na uzyskanie dokładniejszych wniosków z treningu. W perspektywie ostatnich 7 dni oraz 30 dni, widać, jak ćwiczyliśmy. Oznacza to, że w łatwy sposób zapoznamy się z danymi o jakości naszych sesji treningowych w perspektywie tygodnia lub miesiąca. Regularnie korzystam z informacji zawartych w tej funkcji i uważam, że jej interpretacja pojedynczych ćwiczeń, jak i całego planu treningowego jest prawidłowa.
Na podstawie wskazań tej funkcji widać, czy trening przynosi wymierne korzyści, czy ćwiczymy bezproduktywnie. Nic tak nie wstrząśnie miłośnikiem aktywności fizycznej, jak informacja, że ćwiczy on bezproduktywnie. Podsumowując – może to być ciekawa funkcja dla osób rozpoczynających przygodę z regularnym treningiem oraz sportowców, którzy trenują według własnego planu ćwiczeń i potrzebują dokładnych danych o obciążeniu sesji treningowych.
Garmin Enduro jest kolejnym zegarkiem z opcją ładowania słonecznego, jaki testowałem. Pierwszy kontakt z korzyściami i ograniczeniami, jakie daje szkiełko Power Glass miałem przy okazji testów modelu Garmin Fenix 6 Pro Solar. Oba zegarki łączy funkcja, która przy pewnych ustawieniach pozwala na wydłużanie – prawie w nieskończoność – pracy tych produktów. Garmin informuje, że Enduro w trybie oszczędzania baterii i ładowania go energią słoneczną podczas użytkowania powinien działać przez 365 dni. Wybierając się więc w długą podróż, bez dostępu do gniazdka z prądem, możemy bardzo długo korzystać z zegarka.
Sprzęt dedykowany jest miłośnikom spędzania wielu godzin na świeżym powietrzu. Jednak nie tylko takie osoby korzystają z Enduro. Długo działająca bateria przyda się wszystkim jego posiadaczom.
Z praktycznego punktu widzenia nie jest jednak tak kolorowo. Tak „słonecznie”, jak mogłoby się wydawać. Przejdę od razu do konkretów, ponieważ to one wyjaśnią, dlaczego funkcję ładowania energią słoneczną traktuję bardziej jako ciekawostkę. W moim przypadku ta funkcja się nie sprawdza i widzę dla niej spore ograniczenia, albo inaczej mówiąc – określone środowisko, w jakim może przynieść pożądane efekty.
Zapewne większość osób czytających ten tekst w przedziale od godz. 8:00 do 16:00 przebywa w zamkniętym pomieszczeniu, z ograniczonym dostępem światła. Oczywiście nie oznacza to, że siedzimy w jaskini, ale patrząc na informacje o natężeniu światła docierającego do szkiełka Power Glass w Enduro, stwierdzam, że bliżej mi do wspomnianej dziupli niż do nasłonecznionego pomieszczenia.
Powyższe oznacza jedno – zegarek we wskazanym przedziale czasu, a więc przez większą część dnia, nie wykorzystuje promieni słonecznych, by się ładować. Ponadto poranny lub wieczorny trening w małym stopniu zaopatruje urządzenie w darmową energię. Największą korzyść przynoszą wyłącznie sesje, które wykonuje się, gdy słońce jest wysoko. Na trening należy więc wychodzić w czasie pracy, co zapewne nie spotka się z aprobatą naszego szefa.
Ponadto chcę zwrócić uwagę, że nie każdy sport będzie doładowywać zegarek z taką samą efektywnością. Zegarek wykorzystuje tylko te promienie słoneczne, które docierają do jego wyświetlacza. Podczas biegania wykonujemy ruchy ręką i najczęściej wyświetlacz zegarka nie jest skierowany bezpośrednio w stronę słońca. Inaczej to wygląda podczas jazdy rowerem, gdzie w większości ręka z zegarkiem skierowana jest w stronę nieba. Pozostają jeszcze kwestie lokalizacji (szerokości geograficznej, która warunkuje kąt padania promieni słonecznych) i potrzeby bezchmurnego nieba, które również przekładają się na moc ładowania energią słoneczną naszego Garmin Enduro.
Dlatego uważam, że funkcja solarna dla mnie jest bardziej bajerem niż opcją, która efektywnie ładuje zegarek. Wiem, że inaczej potraktują ją osoby, które poświęcają więcej czasu na trening na otwartych przestrzeniach – szczególnie podczas weekendowych wybiegań, wędrówek czy jazdy na rowerze w słoneczny dzień, ale mimo wszystko istnieje wiele ograniczeń dla tej technologii.
Przechodząc do zasilania zegarka tylko energią z gniazdka, i tak łatwo zauważyć, że Garmin Enduro jest przysłowiowym kozakiem! Enduro, korzystając z akumulatora, działa na nadgarstku przez ok. 25–30 dni! Mam tutaj na myśli moje ustawienia zegarka oraz realizowany plan treningowy.
Biegam 4–5 razy w tygodniu, poświęcając na sesje ok. 6 godz. oraz dorzucam 1 lub 2 sesje na siłowni. Biorąc pod uwagę wszystkie zajęcia, czas spędzony na ćwiczeniach to ok. 8 godz. na tydzień. Zegarek mam połączony z telefonem i odbieram powiadomienia z aplikacji. Ponadto często przeglądam widżety i chętnie zapoznaję się z danymi o zdrowiu. Na tej podstawie jeszcze raz podkreślę, że patrząc na baterię zegarek Enduro jest kozakiem. Mając go na nadgarstku, można całkowicie zapomnieć o jego ładowaniu. I tak się faktycznie dzieje, bo ładowanie go raz w miesiącu nawet nie zapada w pamięć. Garmin – wielkie brawa za to, że Enduro pod tym względem jest niebywały!
O dwóch funkcjach – Body Battery i widżecie Sen – tylko wspomnę, ponieważ omówiłem je bardzo dokładnie przy okazji recenzji zegarków Garmin Forerunner 55 oraz Garmin Venu 2. W dziś omawianym produkcie znajdują się jedne z moich ulubionych funkcji występujących w urządzeniach marki Garmin.
Body Battery wskazuje poziom energii, czyli paliwa, dostępny dla naszego organizmu. Uzyskany wynik może pomóc planować ćwiczenia – gdy jest sporo energii, uda się nam wykonać mocny trening. I odwrotnie, gdy opcja wskazuje niski poziom paliwa, lepiej zrobić coś lżejszego i nie uszczuplać już i tak wątłych sił. Gdy zaś porównamy różne dni, możemy sprawdzić, jakie aktywności pozytywnie wpływają na nasz organizm i ładują wewnętrzny akumulator, a kiedy stres i zmęczenie biorą górę i lepiej poświęcić więcej czasu na odpoczynek. Żeby dowiedzieć się więcej o tej funkcji, warto obejrzeć odcinek wideo opublikowany na YouTube.
Widżet Sen pozwala na dostęp do niektórych danych o śnie bezpośrednio z poziomu zegarka. Dzięki temu możemy sprawdzić informacje po przespanej nocy – czas zaśnięcia i pobudki, czas trwania snu czy długość poszczególnych faz. Warto jednak sięgnąć do aplikacji Garmin Connect, ponieważ w sekcji Statystyki zdrowia jest zdecydowanie większy wachlarz informacji.
Dane o śnie są ważne nie tylko dla sportowców, od amatorów po zaawansowanych zawodników, ale także dla osób, które chcą żyć bardziej świadomie. Takich, które chcą mieć zwrotną informację o tym, czy ich tryb życia i nawyki korzystnie wpływają na organizm. Nie od dziś wiadomo, że sen jest jednym z najważniejszych „zabiegów” regeneracyjnych, który wpływa na funkcjonowanie całego organizmu. Im lepszy sen, tym lepsze samopoczucie. Im lepiej śpimy, tym więcej energii mamy. Posiadacze zegarka Garmin Enduro powinni być więc zadowoleni z tej opcji.
Czego najbardziej mi brakuje w Garmin Enduro? Biorąc pod uwagę jego cenę, zdecydowanie brakuje mi map topograficznych oraz animowanych wskazówek treningowych. Do Enduro nie wgramy również ulubionej muzyki, ale tym się w zasadzie nie przejmuję. Od kilku miesięcy nie słucham muzyki w czasie treningu, więc jej brak nie jest przeze mnie w ogóle zauważalny. Sporo osób jednak odtwarza muzykę podczas treningu i czerpie z niej energię. Dla takich użytkowników Enduro może więc być mniej ciekawy.
Patrząc na tak gigantyczny wyświetlacz, aż serce się kraje, że producent nie dodał wspomnianych map topograficznych. Jest to funkcja, która ułatwia poruszanie się w nieznanym rejonie lub daje istotne wsparcie podczas biegów górskich, gdzie zawodnik wielokrotnie zmienia kierunek biegu, przeskakując na różne szlaki. Funkcja przydaje się również w czasie zwykłych wędrówek czy wypraw w nieznane, ponieważ pokazuje najbliższą okolicę.
Patrząc na kasę, jaką trzeba wydać na Garmin Enduro, jest to mocno zauważalny brak. Animowanych wskazówek treningowych, które urzekły mnie podczas testów Garmin Venu 2, również mi mocno brakuje. Dla mnie są to najbardziej odczuwalne braki przy tak dużym wyświetlaczu i cenie za sprzęt.
Jednak domyślam się dlaczego Enduro nie ma map topograficznych, animacji i możliwości wgrywania plików z muzyką. Nadrzędnym celem jest to, żeby sprzęt działał tygodniami bez potrzeby jego doładowywania. To pociągnęło za sobą konieczność ucięcia określonych funkcji, które najbardziej „zżerają” baterię. Enduro stawia tym samym na czas pracy baterii oraz obniżenie wagi kosztem map, animacji i muzyki. Jest to niewątpliwie bardzo ciekawy sprzęt mający mocne strony, które na pewno skuszą zaawansowanych i zaprawionych w bojach sportowców. Trzeba jednak pamiętać, że pomimo wysokiej ceny, ten zegarek nie ma dostępu do wszystkich opcji oferowanych przez markę Garmin.
Jaka jest dokładność danych GPS? Czy ze względu na długi czas działania Garmin Enduro pomiar dystansu i ślad GPS są gorszej jakości? Patrząc na wszystkie moje treningi biegowe i dane, jakie udało mi się zebrać, muszę poruszyć dwie kwestie.
Pierwsza dotyczy dokładności śladu GPS naniesionego na mapy po zakończeniu treningu. Analizując trening po treningu i przyglądając się uważnie newralgicznym miejscom, takim jak ronda, skrzyżowania, nagłe zmiany kierunku, długie proste odcinki czy trasy w obszarze zalesionym lub zabudowanym, stwierdzam, że na każdym etapie trasy widać na mapie nieprecyzyjność. Ślady GPS na mapach nie są perfekcyjne. Generalnie przez najbliższe kilkanaście zdań będę marudził, ale uważam, że sprzęt za ok. 3500 zł powinien rysować ślad GPS trochę lepiej. Do mojego zadowolenia nie brakuje dużo, ale tyle, że mogę się czepiać.
Niezależnie od miejsca treningu i tempa, widać, że ślad GPS momentami odbiega od rzeczywistej trasy. Długie proste odcinki czasami mają lekkie odchylenia, co szczególnie widać, gdy biegniemy ulicą i według śladu GPS raz znajdujemy się po jednej jej stronie, a chwilami po drugiej. Generalnie przeglądając ślady GPS z wielu sesji, można zauważyć, że ślad czasami nie pokrywa się z przebytą na treningu drogą. Podkreślę jednak, że odstępstwa nie są duże i są widoczne jedynie na krótkich odcinkach, gdy mocno przybliżymy mapę.
Na mapie widać więc delikatne różnice między śladem GPS, jaki być powinien, a jaki rysuje zegarek, ale nie ma to dużego przełożenia na przebyty dystans. W porównaniu z innymi testowanymi w tym czasie produktami – Polar Vantage V2 czy Polar Grit X Pro – zegarek Enduro pomimo niedokładnych śladów GPS wskazuje zbliżone wartości dotyczące pokonanego dystansu. W trakcie wielu treningów z Garmin Enduro, Polar Vantage V2 i Polar Grit X Pro zmierzony dystans nie odbiegał o więcej niż 50–70 m na 10 km trasy. Było także kilka treningów, gdzie dystans był takim sam na wszystkich urządzeniach. W bardzo krótkim podsumowaniu mogę napisać, że ślad GPS na mapach nie jest idealny, ale zegarek z wysoką dokładnością zlicza przebyty dystans. Ponadto, jeśli porównamy dane z kilku zegarków, przekonamy się, że Enduro pokazuje również realne tempo biegu.
Bardzo podoba mi się nawigacja w Garmin Enduro! Mam jednak pewne uwagi do tej funkcji. Na wstępie powiem, że kolejny raz ogromny wyświetlacz robi robotę! Trasę widać jak na dłoni, przez co aż przyjemnie trenuje się po wprowadzonych do pamięci zegarka śladach GPS. Standardowo – kurs GPS, czyli trasę, łatwo można utworzyć na platformie Garmin Connect w sekcji Trening. Już po kilku ustawieniach rozpoczynamy rysowanie naszej trasy. Gotowa sesja zawiera dane o wysokości – podzielone na metry w górę i metry w dół, co jest cenną informacją, gdy zamierzamy ćwiczyć w nieznanym terenie z przewyższeniami.
Trening po śladzie GPS możemy rozpocząć od punktu startowego, dowolnego miejsca na trasie lub zacząć kurs od końca. W przypadku pierwszej opcji, czyli treningu od startu do mety, podczas każdej zmiany kierunku otrzymamy alerty składające się z silnej wibracji i serii dźwięków. Pierwszy alert podczas biegu zostanie wystosowany przez zegarek na ok. 30 m przed zmianą kierunku. Podkreślę, że alert (dźwięk i wibracja) jest zauważalny. Drugi alert otrzymamy dokładnie w miejscu zmiany kierunku, czyli np. na rozdrożu, skrzyżowaniu czy zakręcie.
Co ważne podczas pierwszego i drugiego alertu na wyświetlaczu zegarka widać, co nas czeka. W przypadku skrętu na wyświetlaczu znajduje się odpowiednia strzałka pokazującą kierunek – skręt w lewo lub w prawo. System prowadzenia sportowca śladem GPS bardzo mi się podoba, ponieważ alerty są zauważalne. Dodatkowo mapę możemy tak oddalić lub przybliżyć, że widoczna jest cała trasa biegu – nie tylko najbliższy odcinek. Tak więc czekająca nas sportowa przygoda zaprezentowana jest w pełnej okazałości.
Alarm o zejściu z trasy, gdybyśmy się zgubili, również został uwzględniony. W przypadku biegu już po ok. 30 m od zejścia z prawidłowego kursu otrzymujemy alert. Co prawda składający się ze słabszej wibracji i dźwięku niż alert zmiany kierunku, ale lepsze to niż nic. Dodatkowo na wyświetlaczu zegarka widzimy dystans w metrach dzielący nas od prawidłowego śladu GPS, który dodatkowo znajduje się na ciemnym (alarmowym) tle. Wadą alarmu zejścia z trasy jest, jak wspomniałem, jego delikatność oraz to, że pojawia się tylko raz! Pomimo zejścia z trasy, np. o 250 m na drugi alarm nie ma co liczyć. Gdyby zdarzyło się pechowo, że przeoczymy alert i będziemy się poruszać w nieprawidłowym kierunku, zegarek się tym zbytnio nie przejmie. Podkreślę – powinien być przynajmniej jeszcze jeden alarm, a najlepiej, gdyby łącznie były trzy alarmy o zejściu z drogi. I powinny być uporczywe, by ich nie przeoczyć. Ten obecnie oferowany przez Enduro jest taki sobie.
Garmin Enduro ma funkcje powrotu do startu w dwóch wariantach – TracBack i Po linii prostej. Druga opcja jest banalnie prosta, ponieważ na wyświetlaczu zegarka widzimy strzałkę z kierunkiem, w jakim należy się poruszać. TracBack pozwala na powrót pokonaną trasą. Można więc powiedzieć, że wracamy po „własnych śladach”. TracBack gwarantuje więc, że wrócimy do miejsca startu naszej wyprawy dokładnie trasą, którą się poruszaliśmy.
W czasie korzystania z funkcji TracBack nie otrzymamy jednak alertów o zmianach kierunku. Należy patrzeć na mapę ze śladem GPS prezentowaną na wyświetlaczu zegarka i na jej podstawie podejmować decyzje o skręcie w lewo lub w prawo. W czasie powrotu do punktu rozpoczęcia biegu otrzymujemy wyłącznie alert o zejściu z kursu. Identyczny, jak opisywany wcześniej, bazujący na słabej wibracji i cichym dźwięku. Funkcja TracBack pozwala na bezpieczny powrót, ale należy wykazać zdecydowanie większą uwagę, gdy trasa prowadzi wieloma szlakami i drogami.
Największym ograniczeniem nawigacji po śladzie GPS jest sama trasa. Dwóch użytkowników zegarka może doświadczyć zupełnie innego poziomu zadowolenia. Gdy pierwszy raz korzystałem z nawigacji po wgranym śladzie GPS byłem bardzo zadowolony i pod dużym wrażeniem łatwości, z jaką poruszam się po trasie. Ogromny wyświetlacz, świetnie zaprezentowana trasa i alerty o zmianach kierunku. Wszystko szło jak po sznurku, gdy otrzymywałem alerty przed skrętem w lewo lub w prawo.
Na inny dzień testów przygotowałem trasę, która w jednym miejscu przecinała się, a w wielu częściach ślady biegły równolegle. Trasę zaplanowałem po wąskim, ale długim parku, więc mocno utrudniłem pracę modelowi Enduro. Zegarek miał problemy z automatycznym przybliżaniem widoku na tak przygotowanej, specyficznej trasie. Gdy ręcznie zmieniałem widok na wyświetlaczu, zegarek później miał problem z jej poprawnym pokazaniem. Alerty o zmianie kierunku były spóźnione lub w ogóle ich nie było. Generalnie mocno się zawiodłem.
Powyższe oznacza, że nawigacja działa naprawdę świetnie i polecam ten model, gdy ktoś często potrzebuje niezawodnego przewodnika po nieznanym obszarze. Warto jednak przed podróżą wnikliwie prześledzić zaplanowaną trasę. Unikać należy wszelkich przecięć trasy i odcinków, które biegną równolegle i blisko siebie. Jak już wspomniałem, poziom zadowolenia biegacza korzystającego z nawigacji będzie zależeć od samej trasy. Jeśli jest to prosta trasa, z punktu A do punktu B, bez zawijasów, satysfakcja z korzystania z Enduro będzie spora. Gdy zaś ślad przypomina cyfrę „8” lub „9” lub inną mocno „zakręconą”, lepiej zachować czujność na treningu czy zawodach. Na tym koniec tematu nawigacji.
Sportowcom, którzy poświęcają swoim treningom długie godziny i planują przerwy na odpoczynek lub uczestniczą w biegach na dystansie ultra, korzystając z punktów żywieniowych, spodobają się funkcje dostępne podczas „Ultrabiegu”. Jest to specjalnie przygotowany tryb sportowy rejestrujący aktywność z podziałem na odpoczynek. Ultrabieg pozwala na ręczne oznaczenie przerwy podczas biegu. Fundamentalną różnicą między powszechnie znaną w zegarkach pauzą, a przerwą rejestrowaną w trakcie Ultrabiegu jest to, że antena GPS w dalszym ciągu może rejestrować dane o dystansie.
Dzięki funkcji Ultrabieg możemy łatwo zarejestrować część będącą wysiłkiem i część przeznaczoną na odpoczynek. Momenty, w trakcie których odpoczywaliśmy mogą uwzględniać także przebyty dystans. Co ważne czas odpoczynku nie jest wliczany do tempa biegu, co pozwala na jeszcze dokładniejszą analizę całego biegu.
W trybie Ultrabieg wystarczy wcisnąć przycisk LAP, żeby zobaczyć specjalny ekrany z informacjami o czasie trwania aktywności i uruchomić odpoczynek. Żeby zakończyć przerwę, wystarczy ponownie wcisnąć przycisk LAP. Funkcję możemy wykorzystać zarówno na zawodach sportowych, ale także na treningach, gdy dotrzemy do jakiegoś ciekawego miejsca i postanowimy trochę odpocząć. Wystarczy jedno wciśnięcie przycisku i już. Podpowiem, że po zakończeniu sesji Ultrabieg dane w Garmin Connect uwzględniają podział na aktywność i odpoczynek, co pozwala na łatwą analizę zebranych danych.
Czy nadgarstkowy pomiar tętna w zegarku Garmin Enduro jest dokładny? Czy zegarek za niemałe pieniądze oferuje dostęp do rzetelnych informacji o tętnie, na podstawie których zaawansowany sportowiec może prowadzić trening?
Przyznaję, że gdy testuję sprzęt dla sportowców mam szczęście. Często trafiają w moje ręce niebywale ciekawe urządzenia i to w krótkim odstępie czasu. Tym razem również tak było – po tym, gdy dotarł do mnie Garmin Enduro, swoją premierę miał nowy zegarek fińskiego producenta Polar Grit X Pro. Wówczas już wiedziałem, że będzie to dla mnie okazja do bezpośredniego porównania tych modeli na kilku płaszczyznach. Jedną z nich jest dokładność pomiarów tętna z nadgarstka.
W moich testach dokładności optycznego pomiaru tętna nie ma przypadku. Nie ma także miejsca na wątpliwości. Od lat wykorzystuję autorskie interaktywne wykresy danych, które umożliwiają bardzo wnikliwą analizę danych. O tym, czy Garmin Enduro gwarantuje dostęp do rzetelnych danych o tętnie można się przekonać na specjalnie przygotowanej stronie z wykresami tętna, gdzie znajduje się omówienie kilku testowych sesji. W trakcie tych aktywności korzystałem z kilku zapiętych na nadgarstkach urządzeń rejestrujących wartości tętna. Zebrane wyniki i pełne podsumowanie są na TEJ STRONIE.
Czas na niespodziankę dla naszych czytelników! Wspomniany kod rabatowy na dziś recenzowany sprzęt Garmin. Zegarek Garmin Enduro został wyceniony na kwotę 3599 zł za wersję ze stali nierdzewnej i 3999 zł za wersję z powłoką DLC. Jednak każdy z naszych czytelników może skorzystać ze specjalnie przygotowanego kodu rabatowego. Wystarczy przejść na stronę internetową TRIGAR.PL lub odwiedzić jeden z 6 sklepów stacjonarnych, by otrzymać możliwość skorzystania z rabatu.
TRIGAR, to działający od 2007 roku, jeden z największych detalicznych sprzedawców produktów marki Garmin w Polsce. W sklepie internetowym i stacjonarnych salonach sprzedaży dostępna jest bogata oferta amerykańskiego producenta.
Jak można skorzystać ze specjalnego rabatu na produkty marki Garmin? Wystarczy wejść na stronę TRIGAR.PL, zaznaczyć zegarek Garmin Enduro, przejść do koszyka z zamówieniem i w polu +KOD RABATOWY, wprowadzić nasze specjalne hasło: BIEGANIEUSKRZYDLA.
Hasło BIEGANIEUSKRZYDLA sprawi, że w magiczny sposób cena za sprzęt ulegnie obniżeniu! Wartość rabatu to niespodzianka! Zapraszam wszystkich chętnych do regularnego sprawdzania aktualnych cen. Gwarantuję, że będziecie mile zaskoczeni! Rabat już działa i możecie z niego korzystać.
Rabat obejmuje wszystkie urządzenia marki Garmin, które znajdują się w sklepie TRIGAR.PL. Najczęściej też przy zakupie otrzymacie bezpłatną dostawę bezpośrednio do domu, paczkomatu inPost lub wybranego salonu firmowego TRIGAR.
Zakończyłem test zegarka Garmin Enduro. Była to naprawdę długa i przyjemna podróż, w trakcie której nie musiałem doładowywać zegarka. Oczywiście nawiązuję do czasu działania tego urządzenia, który zdaje się nie mieć końca! Ćwiczymy, biegamy, liczymy kroki, korzystamy z funkcji smart, a zegarek w dalszym ciągu pokazuje, że może działać jeszcze wiele dni. Enduro jest ciekawy urządzeniem dla osób poszukujących czytelnego wyświetlacza. Dane prezentowane na wyświetlaczu można bardzo łatwo odczytywać, nawet w trakcie dużego zmęczenia na treningu. Podoba mi się materiałowy pasek, który dobrze trzyma zegarek na nadgarstku i eliminuje kwestię problemu z dopasowaniem sprzętu do wielkości ręki. Nawigacja po śladzie GPS jest zarówno super, jak i nie. Wszystko zależy od stopnia skomplikowania śladu GPS. Tryb Ultrabieg przypadł mi do gustu i często z niego korzystałem. Pamiętajcie także, że informacje o dokładności optycznego pomiaru tętna znajdują się na specjalnej stronie. Jest to niewątpliwie sprzęt ciekawy dla ultrasów i osób, które potrzebują długo działającego urządzenia do rejestracji danych GPS i tętna. Jeśli pojawią się pytania, zostawcie komentarz pod recenzją na YouTube, gdzie najczęściej odpowiadam w ciągu godziny!