lub Zarejestruj się aby założyć posty i tematy.

Fast 22 😉

Hej. Ilu biegaczy, tyle zapewne historii. Moja nie wydaje się być wyjątkowa, raczej zwyczajna. Miałam 19 lat i w niedzielny poranek poszłam pobiegać. Zobaczyć z czym to się je, jak to wygląda, dlaczego tyle się mówi o tym, że bieganie wciąga ludzi. Na treningu spędziłam około 25-30 minut i wróciłam do domu. Większośc czasu maszerowałam, ale i tak to mi wystarczyło. Wiadomo że nie od razu Rzym zbudowane, więc i ja zakładałam że trochę wody upłynie, zanim będę mogła przebiec chociażby 1 kilometr.... Zmęczenie pojawiał się szybko, zadyszka....Nie miałam lekko, ale wydaje mi się że to może powiedzieć każdy kto zaczyna biegać. Parłam do przodu, wychodziłam na kolejne treningi i nie poddawałam się i nie rezygnowałam z trenigów. Dzień po dniu...tydzień po tygodniu aż minęło kilka miesięcy i już mogłam w miarę normalnie przebiec 5-7 km. Z przyjemnością, z zadowoleniem... z satysfakcją. Początkującym doradzam zakupić zegarek do biegania z podstawowymi funkacjami, w których są regeneracja potreningowa, bo to ona sygnalizuje nam jak długo powinniśmy odpoczywać oraz monitorowanie snu. Dużo łatwiej jest wtedy trenować mając podpowiedzi i wskazówki z zegarka lub skorzystać z planu treningowego z Garmin czy Polar. Dzisiaj..... biegam już od 3 lat. W dalszym ciagu czuję że bieganie to jest to co kucham robić. To już nie sport, ale moja pasja. Nawet na wakacjach wychodzę i biegam po to, żeby być w formie i czuć się lepiej 😉 Bieganie daje uśmiech!... 😉 🙂 🙂