Buty Kalenji Run Active – jak wyglądają po roku biegania?

polecane

Buty Kalenji Run Active – jak wyglądają po roku biegania?

Kamil Nowak
3 kwietnia, 2018
Recenzje

Jak trwałe mogą być buty do biegania kosztujące mniej niż 100 zł? Jak długo będą służyć aktywnemu biegaczowi? Czy marka Kalenji z sieci sklepów Decathlon tworzy solidne buty sportowe? Odpowiedzi zbieraliśmy przez rok trenując w modelu Kalenji Run Active.

Tanie nie zawsze bywa kiepskie. Drogie nie zawsze oznacza najlepsze. Już przeszło rok temu zaczęliśmy test butów do biegania Kalenji Run Active, które były (i nadal są) w sprzedaży za mniej niż 100 zł. Cena zalicza ten model do „taniego obuwia” i znacznie odstaje od kwot, jakie trzeba wydać za topowe buty sportowe konkurencyjnych firm. Początki testu były jednak zaskakujące, bo o ile zakładaliśmy, że jakość będzie adekwatna do ceny, to im dłużej w nich biegaliśmy, tym nasza redakcyjna ocena ulegała stopniowej zmianie. Buty Kalenji Run Active w pierwszych tygodniach biegania spisywały się dobrze, a treningi w nich były komfortowe. To oznacza, że buty w początkowej fazie recenzji otrzymały od nas przysłowiowy „kredyt zaufania”. Wytyczne producenta dotyczące użytkowania produktu nie robiły na nas wrażenia – teoretycznie model Run Active oferuje wsparcie w treningach nie trwających dłużej niż 60 minut, a mówiąc wprost – służą rekreacyjnemu bieganiu. Nie przykładaliśmy uwagi do tej kwestii, ponieważ chcąc w pełni sprawdzić wytrzymałość obuwia treningowego warto przekraczać wiele wyznaczonych granic i prawdę mówiąc mieliśmy je na nogach również w trakcie wielu długich wybiegań. Kolejne miesiące mijały, a buty w dalszym ciągu świetnie się trzymały. Jak wyglądają po roku regularnego biegania? Ile kilometrów w nich zrobiliśmy? Czy jakaś część obuwia wykazała słabość rozpruwając się lub pękając?

Kalenji Run Active po roku biegania

Nie ma co ukrywać, że buty są niezwykle istotne dla biegacza. W zasadzie, dzięki nim możliwe jest prowadzenie komfortowych i bezpiecznych treningów, które sprawiają radość i owocują pojawiającym się na twarzy sportowca uśmiechem. Kalenji Run Active udało się nam poznać podczas 62 tygodni, łącznie przebiegając trochę ponad 1500 km. Taki dystans, jak i poświęcony czas, pozwoliły na sprawdzenie każdego centymetra butów i wszystkich materiałów, z jakich zostały wykonane. Szczerze, to nie sądziliśmy, że powstanie taki tekst na bazie rocznego biegania w Kalenji. Początkowo był to zwyczajny test, który zakładał kilkutygodniowe bieganie w Run Active po to, aby na końcu spisać wnioski i przedstawić je w formie recenzji. Po części tak się stało, a materiał pojawił się na łamach portalu 5.04.2017 r. Najczęściej po zakończonej recenzji nadal biegamy w testowanych butach, a skoro sygnalizowaliśmy, że buty są wygodne, nic nie stało na przeszkodzie, aby w dalszym ciągu z nich korzystać. Kolejne tygodnie przerodziły się w miesiące, a te z kolei w ponad roczny staż z Kalenji. Zapewne większość osób czytających ten tekst uzna, że przebiegnięcie 1500 kilometrów w typowych butach do biegania nie stanowi problemu i o czym tutaj pisać. Otóż o tym, że model Run Active kosztuje tylko 99 zł, a udało się w nim wybiegać naprawdę spory dystans. W zasadzie w dalszym ciągu można w nich biegać, choć ilość kilometrów wpłynęła na ich zachowanie w czasie treningu. O wszystkich wnioskach z użytkowania opowiemy poniżej.

To, co daje się do tej pory zauważyć, to łatwość czyszczenia butów. Kalenji Run Active po treningach w deszczu, błocie, śniegu czy palącym słońcu w dalszym ciągu wyglądają dobrze, a materiał zewnętrzny można szybko doczyścić z potreningowych pozostałości. Do wszystkich zdjęć butów widocznych w tym materiale, zbytnio ich nie czyściliśmy. W zasadzie prawie takie jakie były, takie wzięliśmy do sesji i to pomimo, że aktualna pogoda obfitowała w skrajne warunki treningowe.

Po wyglądzie nie można stwierdzić, że w tych butach przebiegnięto 1500 kilometrów, co jest oczywiście pierwszym wielkim plusem na rzecz jakości stosowanych materiałów przez producenta. Przypatrując się poszczególnym częściom obuwia – niewielkiemu wzmocnieniu chroniącemu przednią część palców, później siateczce składającej się na główną część cholewki, przez język i sznurówki, a kończąc na zapiętku, wszystko to przetrwało próbę czasu.

Jedynym słabszym miejscem w cholewce jest łączenie siateczki z podeszwą na wysokości małego palca. W lewym bucie materiał rozpruł się po zewnętrznej stronie, a w prawym od wewnątrz. Trzeba jednak znacząco przybliżyć do siebie buty, aby to dojrzeć. Natomiast zadziwiająco trwałe jest wnętrze butów, które do tej pory nie rozdarło się w okolicach pięty. Nie widać także znaczących oznak zużycia tej części butów.

Podeszwa modelu Kalenji Run Active jest praktycznie nietknięta. Brak ubytków, pęknięć i znacznych przetarć świadczy o naprawdę starannie przygotowanej mieszance i jej trwałości. Dla przypomnienia – podeszwa zewnętrzna składa się w 50.00% z gumy i w 50.00% z etylenu – octanu winylu (EVA). Wytrzymałość podeszwy jest drugim sporym plusem świadczącym o tym, że nie zawsze niska cena za buty jest równoznaczna z niską jakością materiałów. Najbardziej w butach ucierpiała amortyzacja. Znaczny jej spadek można było odczuć po 800 kilometrze, a im dalej tym już tylko gorzej. Dziś można zapomnieć, że buty w ogóle posiadają amortyzację. Podczas biegu pojawia się dyskomfort twardo zbitej podeszwy, ale patrząc na wyklepane kilometry, nie ma co się temu dziwić. Fakt ten nie przeszkadza prowadzeniu treningu po leśnych ścieżkach lub po parkach miejskich. W dalszym ciągu buty zachowały przyzwoity (akceptowalny) poziom komfortu podczas treningu i nie ma większego powodu do pozbycia się ich. Jedynie na twardsze podłoże lepiej jest założyć już inne buty.

Podsumowanie rocznego testu butów Kalenji

Cieszy nas fakt, że udało się w tak długiej perspektywie czasu przetestować buty firmy Kalenji. I to z kilku ważnych powodów, bo o ile produkt obronił się już podczas zeszłorocznej publikacji recenzji, tak po roku można wyciągnąć daleko idące wnioski. Na kilka z nich chcemy zwrócić uwagę. Buty Kalenji zostały wykonane z wysokiej jakości materiałów. Sklepowa cena identyfikująca ten produkt jako „tani” nie znajduje przełożenia względem rocznego użytkowania. Buty są solidne, wygodne i dobrze się w nich trenuje. Ostateczną konkluzją jest brak podstaw do twierdzenia, że trzeba wydać duże pieniądze, aby otrzymać produkt godny zaufania. Nikt nie broni biegaczom wydawać sporych kwot na buty do biegania, ale można sporo zaoszczędzić, a przy tym wybrać dobrze np. Kalenji (uśmiech). Buty dostępne są w sklepach Decathlon, a po więcej informacji o innych produktach z tej sieci zapraszamy tutaj. Jeśli biegaliście w butach z Decathlonu i chcecie podzielić się własną opinią – zostawcie poniżej komentarz – za wszystkie z góry dziękujemy!

polecane

Dołącz do dyskusji, zostaw komentarz

  1. Akna pisze:

    Biegałam i to od tych najtańszych za 49zł do tych za ponad 150zł. Fakt mogliby popracować nad amortyzacją, aby trwała trochę dłużej. Jakość materiałów w każdym modelu dobra, jak za tą cenę. Fajnie byłoby, aby kolorystyka jeszcze nie była tak wiecznie różowa 😉 na razie testy zamknęłam na tej marce, ale pewnie wrócę jak zrobią coś nowego

  2. TomekD pisze:

    tak potwierdzam, „zabiegalem” juz kilkanascie par, w tym mizuno, 3 aesicsy, adidasy, ale takze kilka Kalenji. W zeszlym roku zabiegalem Kalenji SD za 250 zl (swietne), wytrzymaly bez problemu ok 1500 km. Teraz mam taki model za 100 zl, od 500 km i …. biega sie super. Amortyzacji nie ma za duzej (ale tego potrzebuje), a sa leciutkie, miekkie, super wygodne. Jak ktos chce amortyzacje, to zdaje sie mozna kupic taka wersje co ma dodatek „Comfort” w nazwie. Jedyne co polecam, zainwestowac kolejne 20 zl i kupuc tez w decathlonie inne wkladki.

  3. michalde 1996 pisze:

    Rzeczywiście. Zgodzę się z tym, co tutaj napisałeś. Ostatnio kupiłem czerwone Kalenji, rozmiar 43, które bardzo mi się podobały. Na regale w Decathlonie było napisane: dla biegania okazjonalnego – 2 razy w tygodniu. Mimo to, wziąłem do koszyka, bo cena była przyjazna – tylko 70 złotych. Teraz używam ich do mocnego biegania, a czasy w nich osiągane i łatwość przemieszczania się w nich są na tak samo wysokim poziomie, jak w tych co biegałem do tej pory, czyli Adidasy, które kosztowały 250 złotych. Co ciekawe buty tej marki po roku zaczęły się strzępić, ale nadal mają doskonałą amortyzację. Jeśli chodzi o czerwone Kalenji to użytkuję je od czterech miesięcy. Jest mi trudno powiedzieć, ile wytrzymają. Kiedyś kupiłem jednak Kip-runy Kalenji do biegania po asfalcie za 300. Było napisane: wspomaga każdego – od amatora po biegacza zawodowego. Półtora roku wytrzymały we względnie dobrym stanie, ale potem zaczęły się pruć przy palcach. Problem znany u każdego, kto długo biega. Przód buta jest gibki, ale kosztem wytrzymałości. Włókna są z cieńszego materiału. Niby zapewniają one komfort biegania, ale z każdym treningiem one słabną. Mimo wszystko, tanie Kalenji są najlepszym rozwiązaniem. Posłużą rok, ale kosztować będą 70 a nie 300. Za resztę można nabyć inne buty do zwykłego chodzenia, które posłużą znacznie dłużej.

  4. KAMIL N pisze:

    Dokładnie w tych butach biegam. Biegam, a oprócz tego chodzę w nich po górach bo ta podeszwa ma genialną przyczepność! Aktualnie użytkuję już drugą parę tych butów. Polecam! 🙂

  5. Sławek pisze:

    Buty są naprawdę spoko , dobrze się w nich biega , są mega wygodne

Dołącz do dyskusji, zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bronimy się przed SPAM-em. Uzupełnij pole:

Garmin Enduro – wyświetlacz i bateria są mega! A reszta? TEST

Garmin Enduro jest ciekawym urządzeniem dla sportowców, którzy potrzebują niewiarygodnie długo działającego zegarka GPS z szerokim wachlarzem opcji treningowych. Ogromny i czytelny wyświetlacz, komfortowa obsługa, nawigacja po śladzie GPS i funkcje smartwatcha są na plus. Czy jednak są obszary, w których sprzęt nie zagwarantuje wsparcia wymagającemu użytkownikowi? O czym jeszcze warto wiedzieć? Poniżej znajduje się moja obszerna recenzja modelu Enduro. (więcej…)