Bieganie dla początkujących
Bieganie dla początkujących. Niektóre rady mogą szokować!

polecane

Bieganie dla początkujących. Niektóre rady mogą szokować!

Edward Królikowski
30 maja, 2025
Poradniki

Jest coś pierwotnego w tym, że po prostu zakładasz buty do biegania i wychodzisz z domu. A jednak to właśnie ten pierwszy krok okazuje się najtrudniejszy. Bo głowa podsuwa wątpliwości: Czy dam radę? Czy nie będę wyglądać śmiesznie? Czy to w ogóle ma sens? Znam te myśli, bo słyszałem je wiele razy od ludzi, którzy chcieli zacząć, ale nie wiedzieli jak. Ten tekst to odpowiedź na wszystkie te pytania. Zebrałem tu konkretne, praktyczne rady, które nie tylko pomogą zacząć biegać, ale sprawią, że nie rzucisz tego po kilku dniach. Początkujący popełniają te same błędy, a ja zebrałem wszystkie najważniejsze rady, które realnie robią różnicę — nie te, które brzmią dobrze, tylko te, które działają.

Bieganie dla początkujących

Foto: pexels.com

Jakie błędy popełnia 90% początkujących

Zaczynanie z rozpędu to najczęstszy błąd. Wielu wychodzi pobiegać i od razu pędzą jak wściekli. Po trzech minutach tchu brak, serce wali jak młot, nogi pieką. I koniec. Tymczasem klucz to spokojny start. Kolejny błąd to bieganie codziennie. Początkujący biegacze myślą: „Im więcej, tym lepiej”. A to prosta droga do przetrenowania. Ciało potrzebuje odpoczynku. Brak regeneracji oznacza kontuzje i spadek formy.

Kolejny problem to ignorowanie bólu. Jeśli coś cię boli — zatrzymaj się. Nie licz, że „przejdzie samo”. Czwarty błąd: złe buty do biegania. To nie jest detal. To fundament. Biegasz w przypadkowym obuwiu — ryzykujesz przeciążenia i urazy. Piąty grzech: brak planu. Bez planu łatwo o chaos. Dzisiaj biegniesz 2 km, jutro 8. Bez sensu. Trening powinien mieć strukturę. Stopniowy rozwój.

Szósty błąd: brak rozgrzewki i rozciągania. Wydaje się niepotrzebne, a to podstawa. Siódmy: porównywanie się do innych. Każdy ma swoje tempo. Instagramowe rekordy nie są twoim punktem odniesienia. Ósmy: skupianie się na wadze. Bieganie to nie dieta. To styl życia. Postęp w sylwetce przyjdzie, ale niech nie będzie jedynym celem.

Dziewiąty: bieganie „na siłę”. Jeśli masz zły dzień — skróć trening. Dostosuj go do samopoczucia. I wreszcie — dziesiąty błąd: brak cierpliwości. Chcesz efektów od razu. A bieganie to proces. Efekty przychodzą z czasem. Jeśli zrozumiesz te mechanizmy i ich unikniesz, zbudujesz coś trwałego. I bieganie stanie się twoim sprzymierzeńcem, a nie wrogiem.

Jak zacząć biegać, żeby się nie zniechęcić

Większość osób, które podejmują próbę rozpoczęcia przygody z bieganiem, kończy ją szybciej, niż się zaczęła. Nie dlatego, że są leniwi, tylko dlatego, że startują źle. Największy błąd? Zbyt ambitny początek. Wiele osób zakłada, że skoro inni biegają pięć kilometrów, to oni też powinni. To prowadzi do zadyszki, zakwasów i frustracji. Najlepszym sposobem na start są marszobiegi. To połączenie marszu i krótkich odcinków biegu — na przykład 30 sekund truchtu i 2 minuty marszu.

Taki trening trwa 20–30 minut i pozwala sercu, płucom i mięśniom stopniowo się adaptować. Nie chodzi o wynik, tylko o czas trwania aktywności i regularność. Ważne jest, żeby na początku nie kierować się aplikacją czy tempem, tylko samopoczuciem. Jeśli po treningu czujesz lekki niedosyt — to dobrze. To znaczy, że nie przesadziłeś. Regularność, a nie intensywność, daje efekty.

W pierwszych tygodniach warto trenować 2–3 razy w tygodniu. Dni przerwy między sesjami są kluczowe dla regeneracji. Organizm musi się przyzwyczaić nie tylko do wysiłku, ale też do obciążeń mechanicznych — stawy, ścięgna, mięśnie potrzebują czasu. Jeśli zaczniesz zbyt intensywnie, ryzykujesz kontuzję lub przetrenowanie. Warto zaplanować treningi z wyprzedzeniem i wpisać je w kalendarz. Nawet krótka sesja na początku ma znaczenie.

Dobrze jest też mieć jasno określony cel — nie musi być spektakularny!!! Na przykład: przez 4 tygodnie będę wykonywać 3 treningi marszobiegowe tygodniowo. Progres przyjdzie sam, jeśli dasz sobie czas. Nie porównuj się z innymi — ich droga to nie twoja droga. Skup się na własnym ciele i jego sygnałach. Dobrym pomysłem jest też bieganie o stałej porze dnia — buduje to rytuał. Pamiętaj, że zmęczenie to naturalna reakcja, ale nie powinno być skrajne. Z każdym tygodniem wydolność i wytrzymałość będą rosły. I najważniejsze: miej cierpliwość. Zaczynaj spokojnie, a organizm się odwdzięczy.

Bieganie dla początkujących

Foto: pexels.com

Dlaczego tempo jest ważniejsze niż dystans

Jednym z największych mitów wśród początkujących jest przekonanie, że bieganie to wyścig z dystansem. Że trzeba jak najszybciej przebiec jak najwięcej kilometrów. Tymczasem najważniejszym parametrem, który powinien cię interesować, jest tempo. A właściwie — niskie tempo. Bieganie w tzw. pierwszym zakresie intensywności, czyli tempie konwersacyjnym, jest kluczowe dla budowy fundamentów wydolnościowych.

Jeśli podczas biegu jesteś w stanie swobodnie rozmawiać — jesteś w dobrym miejscu. Zbyt szybkie tempo sprawia, że organizm pracuje w trybie beztlenowym, co oznacza szybsze zmęczenie i brak poprawy wytrzymałości bazowej. Tylko spokojne, długie i bardzo długie  biegi budują efektywność układu krążenia, wzmacniają serce i uczą ciało ekonomicznego ruchu. Początkujący często sądzą, że wolny bieg to strata czasu. W rzeczywistości to fundament. Nawet zawodowcy 80% swojego treningu wykonują w spokojnym tempie.

Bieg spokojny pozwala też lepiej kontrolować technikę. Daje czas na obserwację pracy stóp, napięcia mięśni, postawy. Mniejsze tempo to mniejsze ryzyko kontuzji. Ciało ma więcej czasu na adaptację do obciążeń.

Dodatkowo, bieganie spokojne sprzyja spalaniu tłuszczu, co dla wielu osób jest istotnym celem. Warto monitorować tętno — dobrym wskaźnikiem jest nieprzekraczanie 70% tętna maksymalnego. Alternatywnie, kieruj się subiektywnym odczuciem wysiłku — bieganie na „4” w skali 1–10 to właściwy poziom. Jeśli po biegu czujesz się wypompowany — to znaczy, że było za szybko.

Budowanie wytrzymałości to proces. Tempo rośnie z czasem — naturalnie, bez wymuszania. Szybkość pojawi się jako efekt uboczny regularnych, spokojnych treningów. I pamiętaj — nikt nie sprawdza twojego czasu. Nikt nie bije braw za to, że padniesz na twarz po pięciu kilometrach. Liczy się systematyczność i mądre podejście. Treningi spokojne nie są nudne — są skuteczne. Naucz się kochać wolne tempo, a z czasem pokochasz bieganie.

Bieganie dla początkujących

Foto: pexels.com

Co robić, kiedy pojawia się ból i jak mu zapobiec

Ból w trakcie biegania nie jest czymś, co można ignorować. To sygnał ostrzegawczy, że coś w twoim treningu lub ciele nie działa tak, jak powinno. Często pierwsze bóle pojawiają się już po kilku treningach — najczęściej w kolanach, piszczelach, biodrach lub stopach. Zamiast to bagatelizować, warto się zatrzymać i przyjrzeć przyczynie.

Najczęściej problemem jest zbyt szybkie zwiększanie intensywności lub objętości treningowej. Zasada „10% tygodniowo” mówi, że dystans lub czas treningu nie powinien rosnąć więcej niż o 10% z tygodnia na tydzień. Drugim winowajcą są złe buty. Bieganie w starych trampkach to proszenie się o problemy. Warto odwiedzić sklep biegowy, gdzie wykonuje się analizę kroku i dobiera obuwie do rodzaju stopy.

Brak rozgrzewki i rozciągania to kolejny czynnik. Przed biegiem warto zrobić dynamiczną rozgrzewkę — krążenia, przysiady, wymachy. Po biegu — rozciąganie i rolowanie. Ciało musi być elastyczne i przygotowane do pracy. Kolejna sprawa to technika biegu. Lądowanie na pięcie, skrzywiona postawa, zbyt duży krok — wszystko to może generować przeciążenia. Dobrze jest się nagrać lub skonsultować z trenerem, by wyłapać błędy.

W przypadku bólu — najważniejsze to nie ignorować sygnałów. Lepiej zrobić trzy dni przerwy niż borykać się z kontuzją przez trzy miesiące. Jeśli ból nie mija po odpoczynku, warto udać się do fizjoterapeuty. Czasem problem leży nie w samym biegu, a w asymetrii ciała lub ograniczonej mobilności. W profilaktyce bólu pomaga też trening uzupełniający — wzmacnianie mięśni core, pośladków, łydek. Silne mięśnie stabilizują ciało podczas biegu. Biegając, nie chodzi o to, żeby się zajechać. Chodzi o to, by trenować z głową i słuchać swojego organizmu.

Jak zbudować nawyk, który zostanie na lata

Każdy może biegać przez tydzień. Albo dwa. Ale prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy bieganie staje się częścią codzienności. I tu nie chodzi o motywację, bo motywacja bywa kapryśna. Kluczem jest nawyk. Czyli zestaw powtarzalnych działań, które z czasem wchodzą w krew. Na początek warto określić stałe dni i godziny biegania. Na przykład: poniedziałek, środa, sobota — rano przed pracą lub wieczorem po pracy.. Powtarzalność sprawia, że ciało i głowa przyzwyczajają się do rytmu.

Trening staje się tak samo naturalny jak poranna kawa. Kolejny krok to upraszczanie decyzji. Jeśli codziennie masz się zastanawiać, czy i kiedy iść pobiegać — szybko się zniechęcisz. Przygotuj ubrania dzień wcześniej, zaplanuj trasę. Nie czekaj na „lepszy moment”. Działa też technika tzw. minimum egzekucyjnego: nawet jeśli nie masz siły, idź na 10 minut. Często okazuje się, że jednak chce się biec dłużej. Warto też śledzić postępy — w aplikacji, zeszycie, kalendarzu.

Małe sukcesy budują motywację i pomagają zobaczyć, że robisz postęp. Znajdź powód, dla którego biegasz. Nie musi to być maraton — może to być lepsze samopoczucie, sen, odporność na stres. Kiedy wiesz „dlaczego”, łatwiej przetrwać gorsze dni.

Jeśli lubisz rywalizację, umów się z kimś na wspólny trening. A jeśli nie — traktuj bieganie jako czas tylko dla siebie. Twórz rytuały — ulubiona playlista, konkretna trasa, nagroda po treningu. Z czasem bieganie przestaje być obowiązkiem. Staje się czymś, co robisz naturalnie. Nawet jeśli czasem się nie chce — to nie szkodzi. Liczy się to, że się nie zatrzymujesz. A gdy nawyk się zakorzeni, zaczynasz widzieć efekty, które wykraczają poza sport. Więcej energii. Lepszy sen. Więcej cierpliwości. Zmieniasz się — krok po kroku.

Źródło zdjęć: pexels.com

polecane

Dołącz do dyskusji, zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bronimy się przed SPAM-em. Uzupełnij pole:

Upał zmorą biegaczy. Dobór odzieży ma znaczenie

Latem, gdy temperatura gwałtownie rośnie, bieganie staje się prawdziwym wyzwaniem. Upał może prowadzić do przegrzania organizmu, odwodnienia i obniżenia wydolności. W takich warunkach kluczowym elementem, który może znacząco poprawić komfort i bezpieczeństwo biegacza, jest odpowiedni dobór odzieży. (więcej…)