Koszmar wulkanizatora, Domek Jędrysek, Spacer z pieskiem, Żona rybaka, Multirig, Kołkosznikova – to tylko niektóre fantazyjnie nazwane przez ekipę Runmageddonu przeszkody. Jak je pokonywać? Czy najważniejsza jest siła, czy lepiej jest pracować nad odpowiednią techniką?
Przed Zimowym Runmageddonem opublikowaliśmy materiał, który omawiał kwestie treningowe, odzieży, diety czy patenty dotyczące poruszania się po trudnych podłożach, takich jak lód czy błoto. Dzisiejszy artykuł będzie stanowić uzupełnienie pierwszego i ujmiemy w nim więcej szczegółów dotyczących tego, jak pokonywać przeszkody.
Najważniejsza w pokonywaniu przeszkód jest technika. Nie chodzi tylko o to, by pokonać przeszkodę szybko, ale i bezpiecznie, dla siebie i innych uczestników biegu. Multirig to wbrew pozorom nie tylko praca rąk, tutaj powinno pracować całe ciało, by jak najbardziej odciążyć zmęczone bicepsy. Ważne jest zaangażowanie bioder, umiejętność wykorzystania pędu. W końcu, z reguły, jest to jedna z ostatnich przeszkód, a masa siły i energii została na wcześniejszych przeszkodach. Istotna jest również siła chwytu – tę najlepiej ćwiczyć w domu na drążku (na kulkach czy nunczakach) podciągając się, nawet kilka razy dziennie po parę razy. Przydatny jest też martwy zwis z dodatkowym obciążeniem. Możemy zacząć nawet od 10 sekund, ale staramy się, by trwał on jak najdłużej. Z czasem uda nam się przekroczyć magiczną granicę 1 minuty. Wtedy warto zwiększyć obciążenie. Taki trening bardzo szybko przyniesie pożądane efekty.
Jeśli chodzi o Kołkosznikova, to aby przejść tę przeszkodę bez problemów nie należy zapominać o nogach. Im wyżej podciągniemy kolano, tym łatwiej będzie nam dźwignąć ciężar ciała. Absolutnie nie wolno stawać nogami na wbitych kołkach, ponieważ jest to skrajnie niebezpieczne. Jeśli chodzi o samo wbijanie kołków nigdy nie wolno robić tego zbyt głęboko – mogą się zaklinować. Kilkukrotnie widzieliśmy ludzi przechodzących Kołkosznikova bez butów – palce u stóp wsadzają w dziury na kołki. Chociaż może wydawać się to skuteczne, nie jest to prawidłowa technika, dlatego że generuje ona poważne ryzyko urazu.
Jakie ćwiczenia pomogłyby pokonać te trudne przeszkody? W tego typu przeszkodach najważniejsza jest wytrzymałość górnych partii mięśniowych. Nie wolno jednak zapominać o roli mięśni brzucha. Odpowiednie spięcie ciała i praca z oddychaniem przeponowym ma kluczowe znaczenie przy przemieszczaniu się za pomocą rąk. Zalecamy skupić się na różnego rodzaju unoszeniu nóg w zwisie. W ten sposób ćwiczymy również tak niezbędny „żelazny chwyt”.
Najlepiej przyjść na jeden z wielu treningów organizowanych przez Runmageddon – odbywają się one w wielu miastach, prowadzone przez świetnych trenerów, którzy z przyjemnością opowiedzą i przede wszystkim pokażą odpowiednie techniki pokonywania poszczególnych przeszkód.
Tekst przygotowali zawodnicy biorący udział w biegach Runmageddon:
Łukasz Czyżkowski – trener personalny, trener medyczny i trener przygotowania motorycznego z wieloletnim doświadczeniem, zakochany w biegach przeszkodowych, który świetnie radzi sobie z hartowaniem osób, które nigdy nie miały do czynienia z biegami przeszkodowymi – z typowego kanapowca zrobi specjalistę od pokonywania trudności na trasie.
Diana Parol – kapitan drużyny biegowej „Nie w Szczepionkę Team”, która prędzej zamarznie niż odda opaskę elity. Specjalizuje się w szybkim bieganiu, małpowaniu i zjadaniu pizzy. Zdarza jej się łączyć wszystkie te pasje.
Najbliższy ekstremalny bieg Runmageddon odbędzie się 13 i 14 kwietnia we Wrocławiu na terenie Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych – Partynice. Będzie to powrót do znanej i lubianej lokalizacji, ale w zupełnie nowym stylu. Runmageddon Wrocław będzie wyjątkowym eventem, gdyż właśnie w sercu Dolnego Śląska organizator cyklu obchodzić będzie swoje piąte urodziny.
Do udziału w tym niecodziennym wydarzeniu zapisać się można poprzez stronę. Ceny pakietów startowych wynoszą od 39 złotych za Runmageddon Kids po 249 zł za formułę Classic.
Źródło: informacja prasowa; fot. Bieganie Uskrzydla, podczas Zimowy Runmageddon, Modlin 2019 r.